Andrzej Mróz: Budujmy pomyślność naszej gminy!
Z Andrzejem Mrozem, kandydatem na wójta gminy Wierzchosławice, rozmawia Michał Gniadek.
46 procent poparcia, to dużo, jak na debiutanta wyborów samorządowych. Jest Pan zadowolony z wyniku uzyskanego w pierwszej turze wyborów na wójta Wierzchosławic?
Bardzo dziękuję wszystkim mieszkańcom, którzy poparli moją kandydaturę. Dziękuję również za wszystkie głosy oddane na kandydatów na radnych z mojego
komitetu. Dzięki temu mamy 10 z 15 mandatów w Radzie Gminy Wierzchosławice. To daje możliwość realizowania naszego programu, przygotowanego w efekcie
konsultacji z mieszkańcami wszystkich miejscowości. Zdaję sobie sprawę z tego, że pierwsza tura wyborów to dopiero etap, bardzo ważny, ale nie ostateczny. Dlatego
bardzo proszę wszystkich mieszkańców o udział w drugiej turze wyborów, 4 listopada, a także o poparcie mnie, a właściwie mojego programu zmian w gminie i
jej rozwoju. Naszą gminę chcę budować w zgodzie, ponad podziałami, sprawiedliwie i równomiernie traktując wszystkie miejscowości. Jestem przekonany, że może ona być miejscem, w którym mieszkańcom żyje się dobrze i wygodnie, a ceny wody i kanalizacji nie obciążają nadmiernie domowych budżetów.
Pana hasło wyborcze brzmi: gospodarz, nie polityk. Czy w dzisiejszych czasach, kiedy podziały są bardzo spolaryzowane, rzeczywiście da się rządzić gminą bez poparcia partii politycznych?
Ja chcę być gospodarzem, nie politykiem. Wbrew temu, co próbuje się sugerować. Gmina nie jest i nie powinna być miejscem na politykę. Ludzie tu mieszkający mają
różne poglądy. Ja je szanuję i akceptuję. Najważniejsze jednak jest, byśmy mielispójny program i wiedzieli, co chcemy osiągnąć. Trzeba walczyć o to, by ambitna
wizja mogła się ziścić. Przez lata mojej służby współpracowałem z wszystkimi opcjami politycznymi, dbając o bezpieczeństwo mieszkańców regionu. Dziś chcę –
ponad podziałami – zabiegać o pomyślność gminy Wierzchosławice. Tak. Chcę być gospodarzem. Nie politykiem.
Czy to, co Pan powiedział, oznacza, że nie korzysta Pan z poparcia żadnej partii politycznej?
Tak. Jestem kandydatem niezależnym . Nigdy nie zabiegałem i nie korzystam z poparcia jakiejkolwiek partii politycznej. A jeżeli ludzie z różnych opcji widzą zalety
naszego programu i wierzą w naszą gminę, to możemy się z tego tylko cieszyć. Będę współpracować z każdym, ponad podziałami politycznymi.
Jakie są Pana priorytety? Co zrobi Pan w pierwszej kolejności, jeśli wynik wyborów wskaże pana jako wójta gminy Wierzchosławice?
Dwie najważniejsze kwestie, którymi chciałbym się zająć od początku, to poprawa wizerunku gminy i sprawienie, by zbyt wysokie ceny wody i kanalizacji nie obciążały nadmiernie domowych budżetów. Poprawa opinii o naszej gminie to zadanie wymagające czasu i konsekwencji. Dlatego należy się tym zająć jak najszybciej.
Przywrócenie Wierzchosławicom należnego szacunku jest podstawą, na której będzie można budować kolejne elementy strategii rozwoju gminy, takie jak
zachęcenie inwestorów do lokowania tutaj firm czy nowych mieszkańców, by chcieli się tu osiedlać. Odciążenie domowych budżetów od nadmiernych i niekoniecznych kosztów to oczywiście wymierne efekty już dziś, ale także istotny element budowania przyszłości.
Jest Pan przygotowany do tego, by te niekorzystne trendy odwrócić?
Mam doświadczenie w zarządzaniu. Wiem, jak gospodarować wielomilionowym budżetem. Powtarzam to od początku kampanii – chcę swoje doświadczenie, wiedzę
i umiejętności wykorzystać w pracy na rzecz gminy Wierzchosławice, bo wierzę w nasz samorząd. To dobre miejsce do życia. Wiem, bo stąd pochodzę, z tą gminą
rosłem. Byłem świadkiem wielu inwestycji, które realizował mój ojciec, Jan. Mieszkam tu z rodziną. Sąsiedztwo Tarnowa, położenie na przecięciu ważnych
szlaków komunikacyjnych, atrakcyjne tereny – to nasze atuty. Chcę je wykorzystać. Przed nami ostatni akord kampanii – druga tura, do której dojdzie 4 listopada.
Proszę, byście Państwo raz jeszcze poszli do urn wyborczych i oddając na mnie głos, zdecydowali o przyszłości naszej gminy.