10 lutego 2025
Wywiady

ANGELIKA ŚWITALSKA: Wierzę, że Polacy wybiorą mądrze

Rozmowa z Angeliką Świtalską, radną Rady Miejskiej w Tarnowie, kandydatką PiS do Sejmu.

 

Dlaczego Pani kandyduje?

Bo chcę żyć w bezpiecznej Polsce. Dziękuję Prawu i Sprawiedliwości, które dostrzegło moją pracę na rzecz Tarnowa w Radzie Miejskiej. Kandyduję z 11. miejsca, czyli powierzono mi dużą odpowiedzialność, bo jestem podwójną liderką (śmiech-przyp. red.).

Teraz już na poważnie, jakim chce być Pani posłem?

Aktywnym, bardzo aktywnym. Jeśli mieszkańcy ponownie obdarzą mnie zaufaniem, będę godnie ich reprezentować w Sejmie i zabiegać o Ich sprawy tu w regionie.

Każdy tak mówi…

Ale niewielu to robi. W tym sęk.

Czyli co, jak to będzie wyglądało?

Nie będę posłem skupionym wyłącznie na Sejmie i Warszawie. Nie zamierzam zmarnować ani jednego tygodnia, aby nie odwiedzić poszczególnych gmin, czy powiatów. Rozmowa z mieszkańcami powinna odbywać się nie tylko w kampanii, ale przede wszystkim przez kolejne 4 lata po ogłoszeniu wyników wyborów. Dialog z mieszkańcami, współpraca z samorządowcami – to recepta na sukces.

Brzmi ambitnie, ale ostatnia kadencja pokazała, że praca w Sejmie jest bardzo absorbująca – częste posiedzenia, praca w komisjach itd.

Oczywiście, bo moja praca to przede wszystkim będzie stanowienie mądrego prawa. Ale od tego też mam grono świetnych osób, moich współpracowników, którzy pod moją nieobecność również będą dostępni dla mieszkańców.

Wierzy Pani w sukces 15 października?

Wierzę, że Polacy wybiorą mądrze. Prawo i Sprawiedliwość pokazało, że można uprawiać politykę mając obywatela na pierwszym miejscu, a nie kolesiostwo i haratanie w gałę. Po raz pierwszy obóz, który doszedł do władzy docenił Polaków, otoczył programami wsparcia, zatroszczył się o najmłodszych, młodych oraz seniorów. Mocno postawił na bezpieczeństwo i suwerenność naszej Ojczyzny…

Bardziej chodziło mi o Pani wynik.

O ile mnie pamięć nie myli, z 11. miejsca nikomu w naszym okręgu nie udało się zdobyć mandatu poselskiego. Cóż, mam ogromną szansę to zmienić (śmiech – przyp. red.)

Patrząc na kampanię wyborczą w naszym regionie można odnieść wrażenie, że jest nijaka, a materiały wyborcze serwuje zaledwie kilku kandydatów – reszta mocno wycofana. Dlaczego tak jest?   

Mnie też to dziwi. Niby idą wybory, a kandydaci jakoś niechętnie prezentują swoje programy. Kosiniak-Kamysz zamiast tu na miejscu zachęcać wyborców, jeździ po całej Polsce, Prezydent Tarnowa najwyraźniej się obraził, że nie dostał pierwszego miejsca i robi kampanię tak od niechcenia. Lewica również czuje, że nie ma szans, więc również odpuszcza. Jeżdżąc po regionie i spotykając się z mieszkańcami nie raz słyszałam, że jestem tutaj pierwsza. Pytają mnie czy ich sprawy dla innych nie są ważne?  Dla mnie losy mieszkańców Trzciany, Komorowa, Olszyn, Czermnej, Woli Dębińskiej, Sukmania, Morzychny są tak samo ważne jak Tarnowa, Dąbrowy Tarnowskiej, Brzeska, Bochni Proszowic czy Wieliczki.  

 Jest Pani pierwszą kadencję radną Rady Miejskiej i już tak szybko się Pani to znudziło, że zapragnęła zasiadać w Sejmie?

Ależ jest Pan dziś kąśliwy. Nie znudziło. To nie tak. Tarnów mam w sercu, kocham nasze miasto. Ale wiem, że mogę w Sejmie zrobić dla Tarnowa znacznie więcej niż w Radzie Miejskiej, w której prezydent i jego akolici uważają się za najmądrzejszych, depcząc niemal każdą moją czy moich kolegów z PiS inicjatywę. Mocna reprezentacja Tarnowa w Sejmie to gwarancja lepszej przyszłości dla miasta u stóp Góry. Św. Marcina!

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *