Budowa biogazowni w Mikołajowicach budzi obawy mieszkańców
W Mikołajowicach i Sieciechowicach odbyły się zebrania wiejskie, w których wzięło udział ponad 100 mieszkańców. Spotkania zostały zwołane w związku z planowaną budową biogazowni, która wzbudza wiele emocji i pytań w lokalnej społeczności.
Podczas zebrania w Mikołajowicach, prezes zarządu firmy Agrikomp, Przemysław Krawczyk, przedstawił szczegóły inwestycji. W trakcie spotkania mieszkańcy zadawali pytania dotyczące oddziaływania biogazowni na otoczenie, rodzaju przetwarzanych odpadów oraz potencjalnych uciążliwości, takich jak hałas czy nieprzyjemne zapachy. Krawczyk uspokoił mieszkańców, zapewniając, że biogazownia nie będzie szkodliwa dla środowiska, a jej proces produkcji energii oparty będzie głównie na kiszonce kukurydzianej.
– Biogazownia o tych parametrach nie będzie oddziaływała w sposób szkodliwy na otoczenia, ani na mieszkańców. Biomasą, która w zdecydowanej większości trafi do produkcji prądu w procesie spalania gazu będzie kiszonka kukurydziana – zapewniałPrzemysław Krawczyk. – Nie jest możliwe, by trafiły do niej odpady zwierzęce. Technologia zaprojektowana w przypadku tej inwestycji dotyczy przetwarzania kiszonki kukurydzianej.
Małgorzata Moskal, wójt gminy, podkreśla, że w związku z trwającą procedurą administracyjną, Urząd Gminy nie może udzielać szczegółowych informacji na temat inwestycji.
Za nami także spotkanie dla mieszkańców Sieciechowic, którzy również mają obawy dotyczące budowy biogazowni. Na to spotkanie inwestor już nie dotarł i to spotęgowało niepokój mieszkańców w związku z brakiem konkretnych informacji.
– To rozczarowujące, ponieważ mieliśmy nadzieję, że będziemy mogli usłyszeć jak dokładnie będzie wyglądać ta inwestycja i cały proces technologiczny – mówi jedna z mieszkańców Sieciechowic. – Mamy swoje obawy, także z tego powodu, że nie mamy wiedzy. Liczyliśmy na to, że uzyskamy ją dzisiaj, ale niestety tak się nie stało.
Na spotkaniu pojawił się natomiast Andrzej Musiał, mieszkaniec Wielopola, z okolic Dąbrowy Tarnowskiej, który opowiedział o biogazowni, funkcjonującej w tamtym rejonie, która daje się we znaki mieszkańcom. Choć zaznaczył, że jej wielkość i technologia jest zupełnie inna, niż w planowej w Mikołajowicach inwestycji.
Z kolei wójt Moskal zapewniła jedynie, że głos mieszkańców będzie brany pod uwagę w procesie decyzyjnym.