Czerwone maki na Monte Cassino i interwencja policjantów
W ubiegłym tygodniu policjanci mieli do czynienia z nietypową interwencją. Wizyta pracowników spółdzielni w mieszkaniu 85-letniej tuchowianki tak zdenerwowała staruszkę, że aby rozładować napięcie postawiła na muzykę. A że przypomniała sobie znaną z młodości pieśń wojskową, by poczuć się lepiej, ile sił w płucach odśpiewała „Czerwone maki na Monte Cassino!”
Wartość artystyczna wykonania nie przypadła, jednak wszystkim do gustu. Sąsiadka z bloku myśląc, że staruszce dzieje się krzywda poprosiła o interwencję policję. Twierdziła, że z jej mieszkania dochodzą krzyki i dźwięki świadczące, o tym że musiało wydarzyć się coś złego.
Kiedy na miejscu pojawili się policjanci z Tuchowa, drzwi otworzyła zdziwiona ich obecnością, ale uśmiechnięta i co najważniejsze – cała i zdrowa 85-latka zapewniając, że wszystko u niej w porządku i nie potrzebuje pomocy.
Policjanci upewnili się jednak, że mieszkającej samotnie pani nic nie zagraża, a po powrocie do komisariatu poprosili dzielnicowego o doglądanie i udzielenie jej pomocy w razie potrzeby.