Grzegorz Sokołowski: Najpierw pytać, potem robić [FELIETON]
Przed kilkoma dniami przez media przeszła dawno wyczekiwana, zwłaszcza przez naszych włodarzy, informacja o terminie wyborów samorządowych. Data ta jest najwcześniejsza ze wszystkich, które były brane pod uwagę. Nie bacząc zatem na polityczny sezon ogórkowy kandydaci zaczynają prześcigać się w pomysłach. Cel jest jasny: przekonać do siebie jak największą rzeszę wyborców.
Od jakiegoś czasu szczególnie często pojawia się postulat zatrzymania w Tarnowie młodych ludzi, którzy tłumnie opuszczają nasze miasto, wyjeżdżając czy to na studia, czy za pracą. Tutaj należy nadmienić, iż w najmniej korzystnej sytuacji jest kandydat będący urzędującym prezydentem, który od trzech dekad pełni wysokie funkcje publiczne w lokalnym samorządzie i dla którego przyznanie tego faktu byłoby de facto aktem autokrytyki, na którą gotów nie jest. Tak więc Tarnów jest krainą mlekiem i miodem płynącą, problemy rynku pracy nie istnieją, a odpływ młodzieży z miasta jest rzeczą zupełnie naturalną, a skoro naturalną to nikt za nią nie odpowiada, a już na pewno nie władze miasta, bo niby czemu?
Nie ma jednego rozwiązania tak złożonego problemu, podobnie jak nie ma jednej jego przyczyny, a błędy popełniane przez kolejnych prezydentów w tym zakresie można byłoby wyliczać bez końca. Zbyt słabe starania o utworzenie Akademii Tarnowskiej, brak współpracy z dużymi przedsiębiorstwami, lekceważenie znaczenia rozwoju przedsiębiorczości wśród mieszkańców czy zwalczanie inicjatyw obywatelskich.
Nieustannie słyszymy o nowych inwestycjach realizowanych w mieście czy kolejnych inicjatywach mających uczynić miasto bardziej przyjaznym dla mieszkańców. Ale w tym wszystkim brakuje jednej podstawowej rzeczy. Dialogu.
Czy ktoś rozmawia z młodymi ludźmi, którzy decydują się na wybór dalszej ścieżki rozwoju zawodowego, a dalej idąc – miejsca do życia? Czy ktoś rozmawia z Tarnowianami, którzy w poszukiwaniu lepszych zarobków wyjeżdżają do Krakowa czy Rzeszowa pytając: „co musimy zrobić, żebyście na powrót osiedlili się w Tarnowie?”, czy „czego nam brakuje?”. Jeśli nie zmienimy podejścia do sprawowania władzy w mieście to nigdy nie uzyskamy odpowiedzi na te pytania, a ostatni zgasi światło.
Grzegorz Sokołowski
Wiceprezes Porozumienia Jarosława Gowina w Tarnowie