20 czerwca 2025
Wywiady

KACZMARCZYK: Prawica wygrała wybory prezydenckie! Teraz czas na parlament

Rozmowa z posłem Prawa i Sprawiedliwości Norbertem Kaczmarczykiem.

Panie Pośle, rząd zapowiedział kolejne podwyżki cen energii. Jak PiS ocenia te działania w kontekście kryzysu gospodarczego?

Można było spodziewać się, że wszystkie trudne i ciężkie tematy gospodarcze poczekają do okresu po wyborach, żeby decyzje rządu nie uderzały w kandydaturę Rafała Trzaskowskiego. Koalicja rządowa przerzuca koszty swoich błędów i uległości w Brukseli na obywateli. Przecież podobno Zielonego Ładu już nie ma, to jak to możliwe, że wciąż będzie drenował portfele Polaków? PiS proponował tarcze antyinflacyjne, które realnie odciążały budżety domowe. Dzisiejsza władza idzie po najmniejszej linii oporu, dodatkowo bezczelnie zrzucając winę na sprzątanie po PiSie. Mogę się założyć, że to dopiero początek podwyżek. Ale jest nadzieja – prawica wygrała wybory parlamentarne. Teraz czas na parlament!

Ja się z Panem nie założę – nie stać mnie. Podwyższona ma być płaca minimalna.

Kto pamięta poprzednie rządy Platformy ten zdziwiony nie jest. Podwyżka o kilka złotych to plucie ludziom w twarz. Sztandarem tego rządu było dbanie o prawa pracownicze, tymczasem wielu ludzi wciąż nie może się utrzymać za minimalną pensję. Chociaż podwyżka rzędu 4-5 złotych to i tak progres, bo pamiętam, jak dawniej podwyższano emerytury o kilka groszy. Więcej kosztowała wysyłka lista do obywateli, niż realna podwyżka ich świadczenia! Ale nie ma się co dziwić, skoro prezydent Warszawy swego czasu dał potrzebującej 20 groszy.

Minister edukacji zapowiedziała wprowadzenie obowiązkowej edukacji seksualnej od pierwszej klasy. Jakie to niesie ryzyko?

Uważam, że na wszystko przychodzi w życiu czas i edukacja seksualna jest istotna, jednak od pewnego wieku. Pierwsza klasa to zdecydowanie nie jest czas, by wchodzić w świat dorosłych, którym niewątpliwie jest sfera seksualności. Niestety, resort odpowiedzialny za edukację przypadł w tym rządzie lewicy, co jak widać przynosi takie a nie inne szkodliwe pomysły. Szkoła powinna uczyć szacunku do rodziny, czy drugiego człowieka, budować i pielęgnować wartości, na których budowano naszą ojczyznę. Mam nadzieję, że uda się zablokować te programy. Liczę na społeczny sprzeciw rodziców, którzy chcą dla swoich dzieci jak najlepiej.

W sprawie rolnictwa – unijne limity na ukraińskie zboże znów budzą niepokój. Dlaczego rząd nie reaguje?

A czy w jakiejkolwiek unijnej sprawie uderzającej w interes Polski ten rząd reaguje? Tusk woli służyć interesom Berlina, a nie polskim rolnikom. W dobie zagrożonego bezpieczeństwa żywnościowego całej Europy weto PiS w sprawie zboża zostało zignorowane, a teraz Bruksela dyktuje warunki.

Ale najgorsze przed nami – umowa Mercosur.

Za kilkanaście tygodni Unia Europejska wbije kolejny gwóźdź do trumny bezpieczeństwa żywnościowego na naszym kontynencie. To akt gospodarczego samobójstwa i zabicie ostatnich resztek konkurencyjności polskiego rynku rolnego. Tani drób z Brazylii, Argentyny, czy Paragwaju wyprze europejskie standardy. Te kraje produkują mięso na terenach wylesionych pod pastwiska, stosując metody hodowli, które w UE są zakazane (hormony, antybiotyki, czy brak kontroli dobrostanu). Polscy rolnicy mają konkurować z produktami, które są tańsze nie ze względu na zastosowaną technologię, czy innowacje, ale tylko dlatego, że ich wytworzenie jest realizowane przy zupełnie innych standardach jakościowych i legislacyjnych. To nie jest wolny rynek, to nieuczciwa konkurencja, bo inne kraje mogą produkować na zupełnie innych, korzystniejszych zasadach. Unia nie chroni naszego rynku – wystawia go na pastwę dumpingowych cen.

Bruksela obiecuje 1 mld euro „na wsparcie transformacji” dla europejskiego rolnictwa. To śmieszna suma w porównaniu z gigantycznymi stratami, jakie poniesie branża. Kto uwierzy, że te pieniądze trafią do polskich gospodarstw, a nie do niemieckich czy francuskich koncernów?

Polski rząd przez miesiące kreował się na obrońcę rolników, ale teraz milczy. Gdzie są zapowiadane „mechanizmy ochronne”? Gdzie weto w Radzie UE? Okazuje się, że Tusk oddał pole Macronowi, który – po cichu – wycofał sprzeciw Francji. Polska została osamotniona, a nasz głos zniknął w unijnych korytarzach.

Umowa Mercosur to przysłowiowy nóż w plecy dla tych, którzy żywią Europę. Jeśli teraz się nie obudzimy, polska wieś stanie się skansenem, a nasze pola – podwórkiem dla globalnych korporacji. Nie możemy na to pozwolić!

Gdy na ostatnim posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi chciałem poruszyć ten temat, po zaledwie trzech minutach zaczęto mnie strofować i odebrano mi głos. Ale przemilczany problem nie zniknie. Wręcz przeciwnie.

Jak PiS ocenia likwidację Programu Inwestycji Strategicznych, który finansował m.in. szpitale?

Rząd likwiduje wszystkie programy, jakie wprowadziliśmy, tylko dlatego, że były „nasze”. Nie ma dla nich znaczenia, że np. środki z Funduszu Sprawiedliwości pomagały w ratowaniu obywateli. Dzisiaj strażaków ochotników ciąga się po prokuraturach za zakup wozów bojowych, tylko dlatego, że dostali na nie pieniądze za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy! To skandal, który nie powinien mieć miejsca w normalnym państwie. Tak samo jest z ochroną zdrowia – ratunek tego sektora polega na cięciu środków na onkologię, czy karetki. Wiele razy starałem się pomóc szpitalowi w Proszowicach, który dzięki pozyskanym środkom przetrwał i – co najważniejsze – mógł rozwijać swój portfel usług medycznych. Teraz obiecuje się ludziom, że wszystko będzie dobrze, a obywatele umierają „w kolejkach”, bo nigdy czas oczekiwania na przyjęcie przez specjalistę nie był tak długi.

Odkładając polityczną narrację na bok, tak szczerze, grozi nam przymusowa relokacja imigrantów z Afryki? 

Tak, ta groźba jest realna, bo to unijny plan wdrażany od dawna. Jako Polska opieraliśmy się mu podczas naszych rządów i właśnie te nasze opory sprawiały, że Bruksela teraz chce zalać nas gwałtownie migrantami. Muszą wyrównać rachunki, bo Niemcy, czy Francuzi budzą się, że nie żyją już we własnym kraju. Tusk zgodził się już na 50 tysięcy osób rocznie. W rządzie liczono pewnie, że wybory wygra Rafał Trzaskowski i wtedy ta liczba byłaby pewnie pomnożona. Na szczęście prezydent Karol Nawrocki będzie gwarantem bezpieczeństwa w tej kwestii.

Na koniec, jak Pan ocenia tak niewielką przewagę głosów w niedawnych wyborach prezydenckich (50,89% vs 49,11%) i rekordową frekwencję 71,63%? Czy to oznacza, że Polacy są głęboko podzieleni?

Wynik pokazuje, że Polacy pragną silnego przywództwa opartego na tradycji i suwerenności. Choć różnica była minimalna, frekwencja dowodzi zaangażowania obywateli w obronę wartości, które koalicja rządowa systematycznie niszczy. To nie podział, lecz wyraźny sygnał: połowa kraju odrzuca lewicową rewolucję kulturową i neokolonialne pomysły UE. Program prezydenta Karola Nawrockiego – obniżka podatków, ochrona rodzin i polskiego węgla – trafił do zwykłych ludzi, nie do warszawskich elit.

Dziękujemy za rozmowę.  

Dziękuję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *