16 kwietnia 2024
Aktualności

Kaczmarczyk przerywa milczenie: „Zostawcie w spokoju moją rodzinę!”

Rolnik zawsze był siłą polskiego państwa. To właśnie dzięki przedstawicielom tego segmentu działalności kraju możemy spać spokojnie, nie martwiąc się o wyżywienie naszej rodziny. To rolnik dba o to, by nasze dzieci, rodzice, czy małżonkowie nie chodzili głodni. Nie ma ważniejszej kwestii w naszym życiu, niż bezpieczeństwo żywnościowe – to podstawa naszej egzystencji. Polskie rolnictwo potrzebuje fachowców i ludzi z pasją. Ludzi, którzy wieś mają we krwi i którzy – w przeciwieństwie do urzędującej w Polsce opozycji – tę wieś kochają, szanują i o nią dbają.

Wschód słońca. Każdy poranek to ten sam rytuał – bieg po okolicznych polach z ukochanym psem przy nodze, kawa i posiłek z żółtek jaj. Wkrótce całe rodzinne gospodarstwo budzi się do życia. Życia, które w symbiozie z naturą daje plony na tysiącu hektarów, produkując dla naszego kraju soję, słonecznik i pszenicę ozimą. Konrad Kaczmarczyk – prezes firmy AGRO-KON – to prawdziwy rolnik z pasją, którego produkcja w tych trudnych dla nas wszystkich czasach jest zabezpieczona dzięki wiedzy i inwestycjom w rośliny o małych potrzebach nakładu azotowego, z jednoczesną własną produkcją azotu na posiadanych polach. Ogromny teren znajdujący się pod jego opieką nadzoruje w swoim jeepie, którym w terenie spędził już wiele tysięcy kilometrów.

 

– Swoją miłość do rolnictwa zaczerpnąłem od rodziców. Przy ich boku obserwowałem i poznawałem tajniki rolnictwa. Zawsze byłem zafascynowany innowacją i marzyłem o poszerzeniu gospodarstwa. Zacząłem z ogromnym szacunkiem podchodzić do gleby, w myśl zasady ,,dbam o glebę, a gleba sama zadba o plon”. Zmniejszyłem stosowanie chemii oraz zastosowałem pielniki i mieszankę międzyplonową. Zależy mi na tym by jak najmniej inwestować w glebę. Dodatkowo szybko zrozumiałem, że aby rozwijać swoje gospodarstwo konieczna jest dywersyfikacja produkcji żywności. Pamiętam gdy mieliśmy hodowlę świń w cyklu zamkniętym, ok. 2000 sztuk. Później przerzuciliśmy się na produkcję tytoniu na obszarze 25 hektarów i staliśmy się w tym obszarze pionierami na całe województwo małopolskie. Za naszym śladem poszli również inni rolnicy. Następnie postawiliśmy na produkcję warzyw, zbóż kukurydzy i rzepaku. Dzisiaj stawiamy na soję (500 ha), słonecznik (300 ha) i pszenicę ozimą (200 ha). Szczególną uwagę zwróciłbym na produkcję soi, którą produkuję już od blisko 10 lat. Niedoceniana i wyśmiewana niegdyś roślina dzisiaj zyskuje na coraz większej popularności. Polecam uprawę soi, która może stać się alternatywą dla rolników zwłaszcza w dobie wschodniego kryzysu, wojny, wysokich cen nawozów i gazu. Soja jest rośliną pożądaną i nisko nakładową, a klimat który się zmienia w Polsce bardzo pozytywnie wpływa na wysokie plony w granicach do 4 ton z hektara. My jako kraj importujemy zza granicy białko, dlatego by zabezpieczyć się białkowo powinniśmy stawiać na soję, by ten import był jak najmniejszy, a w pewnym momencie zamienił się również w eksport nadwyżek plonów do innych państw. Rozwój tej produkcji widoczny jest chociażby na statystykach, gdzie w 2021 roku obszar zasiewów wynosił zaledwie 22 tys. hektarów, a w roku 2022 wzrósł do blisko 50 tys. hektarów. – analizuje Konrad Kaczmarczyk.

 

W gospodarstwie Kaczmarczyka jeździ wiele nowoczesnego sprzętu – ciągniki marki John Deer, Case Magnum, Valtra, czy kombajn NH CX 5090. Niedawno inwentarz powiększył się o kolejny pojazd, który wywołał wściekłość w mediach. Dla opozycji w polskim rolnictwie nie może być bowiem miejsca na suwerenność i siłę. Polski rolnik nie produkuje ośmiorniczek, więc zakupiony przez niego sprzęt, dzięki ciężkiej pracy na roli, z pokolenia na pokolenie, bez żadnych unijnych dotacji jest solą w oku. Tak też było po weselu jego brata, posła na sejm RP i wiceministra rolnictwa i rozwoju wsi w bieżącym rządzie – Norberta Kaczmarczyka – gdy w prezencie przekazał mu symboliczny klucz do ciągnika.

 

– Wyraziłem zgodę na ten film, ponieważ to formuła promocyjna firmy sprzedającej, stosowana u wszystkich jej klientów. To przekazanie traktora parze młodej miało charakter wyłącznie symboliczny, oznaczający udostępnienie go do użytku na ich gospodarstwie. To ja za niego zapłaciłem i jestem cały czas jego właścicielem. Mój brat był tego dnia na urlopie, to był jego czas prywatny i miał swój najważniejszy dzień w życiu, jakim jest ślub. Zbijanie na tym kapitału politycznego przez wielu ludzi jest nie na miejscu. – mówi Konrad Kaczmarczyk. – Prowadzenie nowoczesnego, zdywersyfikowanego gospodarstwa można porównać do dużego przedsiębiorstwa. Ciężką pracą, podejmowanym ryzykiem co do konkretnej produkcji rolnej oraz inwestowaniem w nowe technologie udało mi się doprowadzić do sytuacji, że dzisiaj posiadam 1000 ha ziemi pod uprawę. Proszę sobie wyobrazić jakimi potężnymi sumami obraca taki rolnik. Są to milionowe zarobki, ale za razem milionowe wydatki. Ceny maszyn, ceny za środki oraz opłaty za ubezpieczenia i inne inwestycje powodują, że trzeba mieć głowę na karku, i obserwować sytuację na rynku. Zakup wspomnianego traktora jest niewątpliwie dotkliwy finansowo, ale traktuję to jako kolejną konieczną inwestycję w gospodarstwo. Z przykrością przyjmuję zarzuty ludzi wyśmiewających się, że ciągnik został zakupiony ze środków unijnych. Taka sytuacja wystąpiła teraz, jak i w momencie wizyty Pana Ministra Zbigniewa Ziobro, który zaciekawiony skorzystał z możliwości chociaż na chwilę zobaczyć jak wygląda nowoczesne rolnictwo. Podejście takich osób do rolników może świadczyć o dwóch rzeczach. Albo ludzie mówią to z niewiedzy jak wygląda rzeczywistość i jaki to trud dla rolnika, aby zakupić taki ciągnik rolniczy, albo robią to świadomie próbując dyskryminować polskich rolników. Być może pewnej grupie osób zależy na marginalizowaniu Polski by była zależna żywnościowa od innych państw, a polscy rolnicy byli biedni i słabi – postrzegani jako gorsza kategoria. Opozycja już niejednokrotnie udowodniła, że bardziej skupiona jest na interesach państw zagranicznych niż swoich polskich. Uważam, że sprawnie i konsekwentnie prowadzone gospodarstwo jest w stanie się rozwinąć na tyle by rolnika było stać na taki zakup. Jednak nic nie przychodzi samo, potrzeba dużo pracy. – dodaje.

Dziś opozycja z takich ludzi jak on się śmieje. Nie szanuje się w naszym kraju ludzi pracy, ludzi roli, ludzi karmiących społeczeństwo. Od wielu lat pozycja rolnictwa w Polsce i Europie jest marginalizowana, tak jakby żywność produkowała się sama. Postawa wielu ludzi w tej kwestii jest jak podejście dzieci bogatych rodziców, którzy nienauczeni pracy myślą, że pieniądze biorą się z bankomatu.

– To przykre, że rolnika traktuje się dzisiaj bez szacunku. Są produkty, bez których nasze życie się obędzie. Może będzie bardziej uciążliwe, ale jest możliwe. Bez żywności, zdrowej i odpowiedniej jakościowo żywności, nie jesteśmy w stanie egzystować. Codziennie ja i wielu innych rolników w Polsce robimy wszystko, by w sklepach półki nie były puste. Wielu polityków, którzy nie rozumieją tej pracy, nigdy tego nie zrozumie. – kończy Konrad Kaczmarczyk.

12 komentarzy do “Kaczmarczyk przerywa milczenie: „Zostawcie w spokoju moją rodzinę!”

  • Sprawa ewidentnie do weryfikacji przez służby, ale kto ma w Polsce cokolwiek sprawdzić, skoro wszystko jest w łapach partii?

    Odpowiedz
    • Przez takich ,,buraków” władza w tym kraju wróci znów do PO. Żenada. Brak słów żeby opisać to małostkowe zachowanie. Kaczyński powinien działać szybko i eliminować takie chwasty.

      Odpowiedz
    • A co tu jest do sprawdzania? Ciągnik kupiony na kredyt i spłacany w legalnie działającej firmie!

      Odpowiedz
  • Sam się koleś pchasz do polityki między innymi użyczając traktora Ziobrze i robiąc do tego materiał zdjęciowy, który obiegł ogólnopolskie media. Kij jak widać ma dwa końce i nie zawsze bycie w mediach oznacza promocję, ale może oznaczać też pośmiewisko.

    I takie pośmiewisko urządziliście na własne życzenie…. Czy naprawdę na weselu trzeba odstawiać cyrk z traktorem? nie można podejść do brata i powiedzieć „słuchaj kupiłem traktor, jak będziesz potrzebował na swoim gospodarstwie bierz jak swój”, tylko trzeba do tego cyrk urządzać ???? Jak się wydaje 1,5 mln na traktor to nie trzeba przecież kręcić reklamówki dla dealera, który tez chyba sobie reklamy nie zrobił… A producent za tą szopkę powinien rozwiązać z nim umowę partnerską.

    Teraz można jedynie przeprosić, a nie jeszcze się użalać i rżnąć głupa o opozycji. Bo nikt nie śmieje się z ciężko rolników (czy innych zawodów), tylko z wykorzystywania pozycji politycznej do czerpania własnych korzyści.

    Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  • Chłopie ze wsi,
    Jak odstawiasz takie pokazówki, mieszasz do tego ministra zero to później zbierasz feedback od całego kraju.
    Widać jak bardzo prawicowy masz umysł, bo jak to prawakowi zwrócisz uwagę na cokolwiek – dosłownie – to od razu jest lament o atakach opozycji na takich jak „urażony”, czyli w tym przypadku niby na rolników.
    Podkreślasz tym jak prosty, chłopski rozum masz i jak bardzo nie widzisz, że nie chodzi o dyskryminacje rolników czy umniejszanie nim a o same układy, które wyszły na jaw przy okazji tego cyrku, który zorganizowałeś.
    Ustawiane przetargi dealera czy ustawiane „odwiedziny” polityków na wsi nie są „ok” i nikt tego nie będzie tolerował, niezależnie od tego czy je kaszankę czy kawior.

    Odpowiedz
  • To prawda bez rolnika sie nie obedzie-to moze uzyje Pan swoich mozliwosci i wypowie sie w sprawie CPK-tam tyle ziemii rolniczej przepada…A sprawa traktora niech sie Pan nie przejmuje-Polacy zawsze zazdroscili.Pogadaja,pogadaja i zapomna…

    Odpowiedz
  • Chciałbym zobaczyć fakturę i „ile wyniósł upust na tym ogierku” za ten cały cyrk. Żenujące.

    Odpowiedz
  • Pan Konrad zdaje się, że jest patriotą lokalnym. Ma już kilka maszyn, w tym tej samej marki, jak ten weselny model i nie kupił ich wcześniej u sąsiada, tuż tuż blisko? Bo przecież dealer marki wydał oświadczenie, że to jest pierwsza taka transakcja z rodziną pana wiceceministra. No i brakuje w tej wypowiedzi jednego ważnego szczegółu: skoro ciągnik poruszał się po drogach publicznych, to musiał wcześniej być zarejestrowany, więc mówienie, że to niespodzianka to jakiś żart. Dodatkowo nie rozumiem logiki inwestowania w sprzęt pana wiceministra. Ma drogi (tak mi się wydaje) specjalistyczny pług, ale nie ma ciągnika. To znaczy, że stale używa nie swoich maszyn i urządzeń w swoim dzierżawionym gospodarstwie. Jeśli się prowadzi firmę, nie można ot tak dać komuś, nawet rodzinie sprzęt w użyczenie, bo pozostaje kwestia rozliczenia podatków. Firma która ma 1000 ha płaci nie tylko podatki dochodowe, ale także podatek VAT. Jak to jest rozliczane?

    Odpowiedz

Skomentuj SM Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

For security, use of Google's reCAPTCHA service is required which is subject to the Google Privacy Policy and Terms of Use.