24 kwietnia 2024
Wywiady

MATEUSZ KAPŁOŃSKI: Kształtujemy nasz świat – możliwości wyobraźni ludzkiej są nieograniczone

Wywiad z Mateuszem Kapłońskim – prezesem Tarnowskiego Stowarzyszenia Fantastyki „Da SMash”.

 

Rozmawialiśmy o tym czy kupowanie horrendalnie drogich plastikowych figurek, klejenie ich, malowanie, a następnie rozstawianie po planszy i toczenie za ich pomocą bitew może wciągać? Okazuje się, że bardzo. Ale to nie jedyny temat naszej rozmowy, ponieważ rozmyślaliśmy też nad zmieniającym się obrazem stereotypowego fana fantastyki i pozytywnym na to wpływie gwiazd takich jak Henry Cavill. Chcecie się też dowiedzieć czy kobiety grają w bitewne gry strategiczne? Przeczytajcie koniecznie!

 

Na początku zacznijmy od… początku. Czym się zajmujecie i na czym polega działalność Tarnowskiego Stowarzyszenia Fantastyki „Da SMash”?

Zrzeszamy fanów ogólnie pojętej fantastyki i nie tylko. W szczególności skupiamy się na różnego rodzaju grach, więc są u nas mile widziane osoby, które lubią gry fabularne, czyli tak zwane papierowe RPGi oraz gry planszowe czy karciane, przy czym w dużej mierze zajmujemy się bitewnymi grami strategicznymi takimi jak X-Wing, Lord of the Rings czy Warhammer 40k. Ale myślę, że każdy fan fantastyki znajdzie coś dla siebie, ponieważ nie zabraknie też okazji do rozmowy o książkach, filmach czy serialach albo do podzielenia się wrażeniami z gier komputerowych. Przede wszystkim to też świetna okazja do poznania nowych ludzi, którzy mają podobne hobby i pasje.

Kwestia – jak to określiłeś – bitewnych gier strategicznych brzmi dość intrygująco. Może się wydawać, że to coś z dużym rozmachem? Jawi się przede mną teraz wizja epickich scen z Władcy Pierścieni. Jak to dokładnie wygląda?

Rzeczywiście początkujący mogą czuć się nieco zmiażdżeni złożonością i rozmachem przedsięwzięcia, ale zapewniam, że to nic strasznego. Opowiem na przykładzie Warhammera, ponieważ to w sumie wieloetapowy proces, gdzie nie wystarczy po prostu kupno zestawu do gry jak w przypadku na przykład Monopoly. Każdy gracz musi zaopatrzyć się w figurki, którymi będzie grał, ale to nadal nie wszystko. Wcześniej takie modele muszą zostać złożone, a następnie pomalowane. Niektórzy skupiają się na warstwie wyłącznie kolekcjonerskiej, ale są też ludzie, którzy za pomocą pędzli i farb tworzą prawdziwe dzieła sztuki. W tej grze występuje wiele ras i armii, czyli każdy znajdzie coś dla siebie, ponieważ charakteryzują się one specyficznym wyglądem czy unikalną historią. Od tego z kolei zależą różne taktyki, które można stosować w walce. Same scenariusze bitew mogą być bardzo zróżnicowane. Trudno jest tak naprawdę oddać emocje, które temu towarzyszą, najlepiej zobaczyć to własne oczy. Przede wszystkim dużo rozgrywa się w naszych głowach, to my decydujemy jak kształtujemy rozgrywkę, a wyobraźnia ludzka jest nieograniczona. Więc tak, takie sceny jak zapierające w dech piersiach bitwy z Władcy Pierścieni są jak najbardziej możliwe do odtworzenia.

Przygotowując się do tego wywiadu „googlowałem” nieco temat. Natknąłem się na ciekawe wideo z udziałem bardzo popularnego ostatnio Henry’ego Cavilla, aktora znanego między innymi z roli Supermana, a w Polsce uwielbianego przede wszystkim za wcielenie się w wiedźmina Geralta w hicie Netflixa. Okazuje się, że Cavill pasjonuje się Warhammerem. To ciekawe zaprzeczenie obrazu stereotypowego fana fantastyki, którego moglibyśmy sobie wyobrażać jako typowego nerda, nastolatka-samotnika lubiącego spędzać czas w swojej przysłowiowej piwnicy. Kończąc mój przydługi wywód, pytanie: czy fantastyka i hobby takie jak Warhammer trafia w ostatnich czasach mocniej pod strzechy do domu zwykłego Kowalskiego?

Zdecydowanie tak. Zostając przy Warhammerze, bo dobrze się o nim rozmawia, trzeba podkreślić, że jest to bardzo mocno rozwijane uniwersum już od ponad 30 lat – a to samo w sobie robi już wrażenie. Mamy tutaj na przykład książki, których jest już ponad 300, wiele gier wideo, seriale, filmy czy fanowskie animacje. Chodzi o to, że generalnie w tym ogromie możliwości każdy znajdzie coś dla siebie. Henry Cavill opowiadający o tym hobby z mega pasją, bez cienia zażenowania w popularnym talk-show z pewnością przysparza wielu fanów temu uniwersum, ponieważ dzięki niemu masa ludzi w ogóle o nim usłyszy, część być może zechce się dowiedzieć czegoś więcej, a z biegiem czasu po prostu wsiąknie w ten świat. Rzeczywiście wizerunek gracza zmienia się na przestrzeni ostatnich lat i nie zawsze musi być on już kojarzony ze stereotypowym nerdem w dużych okularach. W naszym klubie grają i młodsi i starsi, i kawalerowie i żonaci, i studenci i prowadzący własną działalność gospodarczą i tak dalej, i tak dalej. Czasami są to nawet całe rodziny. Jest sporo osób, które już dawno chciały spróbować swoich sił w różnych grach, ale nie do końca wiedzieli oni z której strony ugryźć temat. Nasza obecność w regionie tarnowskim pozwala spróbować wejść w te fantastyczne światy, do czego gorąco zachęcamy.

A kobiety? Czy kobiety też grają?

Podobno takie istnieją (śmiech). Ale tak na poważnie, tak jak mówiłem, nierzadko przy stołach do gier spotykają się całe rodziny. Więc ostatecznie chciałbym rozwiać wszelkie wątpliwości, nasze żony, narzeczone czy dziewczyny również chętnie biorą udział w różnych grach strategicznych.

Ale nie wszystkie na raz (śmiech)? Naturalnie żartuję. Z naszej rozmowy wyłania się ciekawy obraz waszego hobby. Ale to chyba jednak dość kosztowne przedsięwzięcie? Przed wywiadem sprawdziłem ogólnie ceny różnych zestawów, choć przyznaję, że bez znajomości szczegółów tematu. Byłem w szoku. Ceny zwalają z nóg. Jaki jest próg wejścia? Aby zacząć trzeba rzeczywiście wydać kilkaset złotych? A może kilka tysięcy?

Niekoniecznie. Bardzo często można znaleźć zestawy startowe, w których zawarto wiele ciekawych modeli w przystępnych cenach. To idealny wybór dla początkującego. Ale jeśli ktoś nie jest pewien czy ostatecznie zasmakuje w tym hobby, to zawsze warto najpierw spotkać się z nami, zobaczyć na własne oczy czym to się je, poczuć te emocje na własnej skórze i dopiero wtedy podejmować decyzje. Zawsze bardzo chętnie doradzimy. Trzeba też pamiętać, że istnieje bardzo bogaty rynek wtórny, gdzie można znaleźć wiele ciekawych modeli w dobrych cenach. Hobby rzeczywiście nie należy do najtańszych, ale jak to się mówi: dla chcącego nic trudnego.

Jak i gdzie można Was znaleźć w Tarnowie?   

Mamy swoją siedzibę, można powiedzieć swego rodzaju jaskinię, gdzie toczymy nasze „fantastyczne” boje przy ulicy Kapitulnej 12. Zawsze w piątki dyżurujemy na miejscu, więc można przyjść i rozeznać temat. Siedziba jest oczywiście dostępna w inne dni – według potrzeb. Przeprowadzając wstępny rekonesans warto zajrzeć na naszą stronę na Facebooku (https://www.facebook.com/TSFSMASH/), gdzie można nieco zgłębić tematy, którymi się zajmujemy. Jeśli ktoś miałby jakieś pytania, chciałby się wstępnie dowiedzieć czegoś więcej o działalności klubu, to mocno zachęcam do kontaktu właśnie za pośrednictwem Internetu.

Na koniec nie mogę nie zapytać o genezę bardzo specyficznej nazwy stowarzyszenia? O co chodzi? Skąd się wzięła? Czy ma jakieś szczególne znaczenie?

Oczywiście nie jest ona przypadkowa. Jest to też bardzo długa historia i obawiam się, że może ona być niezrozumiała dla szerszego grona odbiorców. Ogólnie rzecz ujmując jest to zlepek pewnych wyrażeń czy wręcz ich fragmentów, a nawet wydarzeń, które charakteryzują różne grupy zainteresowań działające w ramach naszego stowarzyszenia. Ale gdyby się nad tym zastanowić, to chyba będzie lepiej, jeśli podsumuję tę kwestię parafrazując pewien znany cytat. Otóż historii tej nazwy i tak byś nie zrozumiał. Wpadnijcie do nas, to z czasem wszystko stanie się jasne!

Zapewne wkrótce skorzystamy z zaproszenia. Bardzo dziękuję za rozmowę.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

For security, use of Google's reCAPTCHA service is required which is subject to the Google Privacy Policy and Terms of Use.