16 kwietnia 2024
Wywiady

NORBERT KACZMARCZYK: Tarnów pachnie żużlem

Rozmowa z posłem Solidarnej Polski Norbertem Kaczmarczykiem. 

Czy fakt Pana sprzeciwu wobec tzw. ,,Piątki dla zwierząt” zaważył na tym, że nie został Pan wiceministrem rolnictwa?

Politykiem, posłem czy ministrem się bywa, a człowiekiem jest się zawsze. Ja nie walczyłem w tej sprawie o nominację na takie czy inne stanowisko, a starałem się zadbać o interesy rolników. To moja druga kadencja w Sejmie i chciałbym przede wszystkim swoją postawą dawać przykład. Chciałbym być wzorem dla innych parlamentarzystów, ale także dawać przykład młodemu pokoleniu. Jesteśmy w Sejmie, bo ludzie nas wybrali, zaufali nam. Trzeba wywiązywać się ze swoich zobowiązań. Trzeba być wiernym swoim przekonaniom. Na końcu takiej drogi nie zawsze czeka chwała, ale jest tam na pewno szacunek do samego siebie. Wielcy politycy zawsze twardo bronili swoich poglądów, czyż nie? Nominowany do objęcia teki wiceministra jestem już okrągły rok. Moje nazwisko pojawia się przy kolejnych negocjacjach. To wielki zaszczyt, że na najwyższym szczeblu w rozmowach Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego, Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina o kształcie rządu pojawia się nazwisko Kaczmarczyk. Minister Ardanowski bardzo długo czekał na swoją nominację. Jednak ciężko pracując zasłużył na to stanowisko. Być może moja droga będzie podobna. Jestem gotowy by zostać ministrem. Natomiast droga każdego polityka jest inna. Skupiam się na ciężkiej pracy. Cieszę się tym wielkim zaszczytem, że podczas dwóch kadencji mogę reprezentować obywateli.

Co Pan sądzi o protestach rolniczych, które przetaczały się przez Polskę? W dobie pandemii blokowanie lub utrudnianie przejezdności to dobra metoda w walce o swoje?

Rozumiem protesty natomiast proszę wszystkich o zachowanie bezpieczeństwa. To trudny czas i trzeba dużo rozwagi. Jest to jednak bardzo istotny sygnał dla nowego ministra rolnictwa, ponieważ nie wolno zapominać o tym, że rolnicy zaufali Zjednoczonej Prawicy i można powiedzieć, że polska wieś była decydująca w sprawie reelekcji Andrzeja Dudy na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Badania wykazały, że cieszył się on 81% poparciem wśród rolników. W wyborach parlamentarnych w 2019 roku swoim głosem wsparło nas 71% rolników.

Będzie Pan zgłaszał autorskie wnioski do przyszłorocznego budżetu państwa dotyczące naszego regionu?

Praca na rzecz regionu, także pod kątem doraźnego i nierzadko bardzo dużego wsparcia finansowego trwa cały rok. W samym 2020 roku skutecznie wspierałem starania samorządu proszowickiego, które zaowocowały pozyskaniem przez szpital w Proszowicach dofinansowania z Funduszu Sprawiedliwości w wysokości 350 tysięcy złotych. Ogólnie dzięki zaangażowaniu Solidarnej Polski szpitale w Tarnowie, Dąbrowie Tarnowskiej, Brzesku i Proszowicach pozyskały dofinansowania na łączną kwotę ponad miliona złotych. To szczególnie ważne w trudnym czasie epidemii. Staram się również w taki pozytywny sposób popierać inicjatywy jednostek OSP. Otrzymaliśmy dobrą informację, że w ostatnich dniach jednostki w Dalewicach, Koszycach, Grobli, Wróblowicach, Pleśnej, Rzepienniku Strzyżewskim i Szynwałdzie otrzymały z Funduszu Sprawiedliwości dofinansowania na łączną kwotę ćwierć miliona złotych. To duże sumy, które niewątpliwie mocno odciążają budżety samorządów. Staram się także wspierać liczne wnioski samorządów w sprawie inwestycji w regionie. Jakiś czas temu pojawiła się informacja o tym, że powiat tarnowski otrzymał 4 miliony złotych z budżetu państwa na pierwszy etap przebudowy mostu na Dunajcu w Ostrowie. Teraz ponownie odżywa temat modernizacji Stadionu Miejskiego w Tarnowie. Prośbę wystosowaną w tej sprawie do mnie przez Prezydenta Ciepielę także poparłem.

Można prosić o więcej szczegółów w sprawie tego poparcia?

Prezydent Tarnowa wyszedł z inicjatywą polegającą na tym, aby modernizacja stadionu została pokryta ze środków finansowych pochodzących z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Został w tej sprawie złożony stosowny wniosek. Radni Rady Miejskiej w Tarnowie wystosowali „uchwałę-apel” – zwrócono się do Rządu z prośbą o przychylenie się do wniosku. Ponadto warto wskazać, że skierowano do władz miejskich petycję, pod którą podpisało się około 2 500 kibiców. Prezydent Ciepiela zwrócił się do posłów Ziemi Tarnowskiej o pomoc w uzyskaniu tego rządowego finansowania inwestycji. Ja pozytywnie odpowiedziałem na ten apel.

Temat stadionu wraca jak bumerang właściwie już od wielu lat. Czy to w ogóle realne?

Tarnów pachnie żużlem. Tarnów potrzebuje modernizacji tego stadionu. Każda tego typu inicjatywa, która mogłaby skutkować potężnym wsparciem dla miasta jest bardzo dobra i ja tę inicjatywę poparłem na najwyższym szczeblu. Trzeba mieć na uwadze bogate tradycje żużlowe i piłkarskie. Miasto takie jak Tarnów powinno mieć piękny stadion, który będzie jego wizytówką, co przyczyni się do wzrostu atrakcyjności miasta. Zapewne wyczuwa pan redaktor nadchodzące duże „ale”. Otóż obecne relacje prezydenta Ciepieli z radą miasta, a także z władzą państwową nie wpływają pozytywnie na tę sytuację. Uważam, że te relacje przysłaniają to, co mogłoby stać się dobrego dla Tarnowa, gdyby prezydent Ciepiela wyszedł ponad swoje polityczne ego i zaczął ściślej współpracować z Rządem.

Na koniec prywatnie,  jak poszły Panu zbiory w tym roku? Był urodzaj, czy wręcz odwrotnie?

W gospodarstwie rodzinnym staramy się dywersyfikować ryzyko poprzez stosowanie różnych upraw produkcji roślinnej takich jak kukurydza, pszenica, rzepak czy soja. Dzięki temu jesteśmy w stanie nawet w trudnych warunkach uśrednić plon do tego stopnia, aby produkcja była na tyle opłacalna, aby móc się z niej utrzymywać. Natomiast nie jest nowością, że i w tym roku rolnicy doświadczyli suszy i to powoduje, że przy wysokich kosztach produkcji na wsi ten plon nie był tak satysfakcjonujący jakby życzyli sobie rolnicy. Operujemy na klasach ziemi od pierwszej do piątej, więc to również jest wyznacznikiem plonów. Na wyższych klasach gleb był on lepszy, na niższych naturalnie niższy. Nie bez znaczenia jest tutaj także zabezpieczenie w wodę na niższych klasach gleb, gdzie jest ono słabsze, a więc i plony są niższe. Ale nigdy nie narzekamy, ponieważ da się żyć z gospodarstwa. Moja rodzina nigdy nie narzekała pod tym kątem. Natomiast nie może być w rolnictwie żadnych nagłych ruchów i tąpnięć, kiedy ktoś mówi, że rolnik ma się przebranżowić, przekwalifikować w sytuacji dużego obciążenia na przykład kredytami. Praca na roli to musi być praca, która charakteryzuje się konsekwencją, metodycznością i spokojem. Raz jest gorzej, a raz jest lepiej. Nie można popadać w zbyt duży zachwyt, gdy rok jest udany, ani w depresję, gdy jest nieudany. Zadaniem Rządu i polityków jest to, aby ta spokojna praca i osiągane dochody pozwalały na rozwijanie wsi i utrzymywanie rodzin.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

For security, use of Google's reCAPTCHA service is required which is subject to the Google Privacy Policy and Terms of Use.