PIŁKA NOŻNA: Bramkarz Bruk-Betu walczy o powrót do zdrowia
Żmudnie i bardzo pracowicie czas teraz spędza Łukasz Budziłek. Bramkarz „Słoni” rozpoczął właśnie kolejny miesiąc rehabilitacji.
Bardzo ważny. Od niego zależy przebieg jego dalszej rekonwalescencji.
– Teraz w planie mam cięższe zajęcia. Po nich zapadnie decyzja, co dalej. Do pełnej sprawności szybko nie wrócę. Przerwa od grania po zerwaniu mięśnia Achillesa wynosi od sześciu do ośmiu miesięcy. Od mojego urazu upłynęły już cztery. Nie próżnowałem, pracowałem. Nie miałem żadnego urlopu. Wszystko podporządkowałem powrotowi do zdrowia. Liczę, że wiosną kibice zobaczą mnie między słupkami – mówi golkiper.
Budziłek wprawdzie nie grał, ale cały czas pomagał zespołowi. Również podczas wyjazdów „Słoni”.
– Zawsze czuję się odpowiedzialny za drużynę. Wybierałem się na mecze rozgrywane poza Niecieczą, żeby wesprzeć chłopaków i pokazać, że zawsze jesteśmy jednością. Przekonałem się też, że kibicowanie to spore wyzwanie dla moich nerwów (śmiech). Emocje są o wiele większe, ale również bezradność. Nieraz chciałem wejść na murawę. To oczywiście było niemożliwe – wspomina bramkarz.
Budziłek walczy o powrót do zdrowia, ale nie tylko. W szatni musi zdobyć zaufanie nowego trenera Mariusza Lewandowskiego. – Szkoleniowiec z dużym zaangażowaniem i profesjonalizmem zabrał się do pracy. Chce jak najlepiej przygotować nas do rywalizacji w rundzie rewanżowej. Zamierzamy w niej zaprezentować się z jak najlepszej strony – mówi zawodnik „Słoni”.
FOT. termalica.brukbet.com