Termalica pokonana w Krakowie
Po porażce w pierwszym meczu tego sezonu z Jagiellonią Białystok, kibice Słoni zaczęli przypominać o czarnych seriach słabych wyników Lecha Poznań pod wodzą Mariusza Rumaka. W 2013 roku Rumak jako trener Lecha Poznań zanotował zwycięstwo w meczu dopiero po 903 dniach, w którym rywal pierwszy objął prowadzenie. Inny niechlubny wyczyn drużyny pod wodzą Rumaka to trwająca od października seria porażek na swoim boisku, którą udało się przezwyciężyć dopiero w kwietniu.
Dlatego mecz w Krakowie z rozpędzoną zwycięstwem w Szczecinie Wisłą nie napawał optymizmem. Z oczywistych względów obie drużyny do dzisiejszego meczu podchodziły w odmiennych nastrojach. Krakowianie po wizycie w Szczecinie wiele obiecują sobie po letnich wzmocnieniach, natomiast Bruk-Bet ciągle czeka na wystrzał formy sprowadzonych zawodników.
Termalica mecz z Jagiellonią zaczęła od frontalnych ataków na bramkę przeciwnika, dziś w Krakowie już tak kolorowo nie było. Mecz nie należał do widowisk, o których będzie mówić się latami. Wisła od początku spotkania dominowała, ale gra toczyła się głównie w środku pola. Podopieczni Ramireza byli jednak bardziej zdeterminowani, aby zdobyć bramkę. Mimo że w pierwszej połowie żadna z drużyn nie zdołała oddać celnego strzału na bramkę, krakowianie zanotowali na swoim koncie dwie groźne sytuacje: w 33. minucie po dośrodkowaniu Carlitosa piłka trafiła w słupek, a w 45. minucie zza pola karnego huknął Patryk Małecki i ponownie słupek uchronił Bruk-Bet przed stratą drugiej bramki w tym sezonie.
Druga połowa dzisiejszego meczu stała pod znakiem dominacji Wisły Kraków, która przeprowadzała szybkie akcje, raz po raz wjeżdżając z piłką w pole karne Słoni. Podobnie jak w Szczecinie wśród krakowian imponował Carlitos, natomiast w Niecieczy coraz lepsze wrażenie sprawia bramkarz (ex legionista) Jan Mucha.
Dziś wszystko wskazywało, że na stadionie Wisły nie zobaczymy bramek. Zmienić to w końcówce postanowili jednak gospodarze. Lewą stroną z piłką popędził Sadlok i dośrodkował w pole karne gości, a tam celnym strzałem głową popisał się Brlek. Chwilę potem sędzia zakończył spotkanie.
Po dwóch kolejkach Ekstraklasy Wisła jest w tabeli liderem (przynajmniej do jutra), a Bruk-Bet po rozegranych 180. minutach nie ma ani gola, ani punktów. W trzeciej kolejce podopieczni Mariusza Rumaka na własnym stadionie podejmą Zagłębie Lubin.
Wisła Kraków – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:0 (0:0)
Bramka: Petar Brlek (89)
Żółte kartki – Wisła Kraków: Maciej Sadlok, Patryk Małecki, Paweł Brożek, Arkadiusz Głowacki, Carlitos, Fran Velez, Zdenek Ondrasek. Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Artem Putiwcew, Akos Kecskes, Łukasz Piątek, Mateusz Kupczak.
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 11 881.
Wisła Kraków: Julian Cuesta – Tomasz Cywka, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Maciej Sadlok – Rafał Boguski (64. Kamil Wojtkowski), Petar Brlek, Fran Velez, Patryk Małecki – Carlitos (86. Jakub Bartosz), Zdenek Ondrasek (59. Paweł Brożek).
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Jan Mucha – Patryk Fryc, Akos Kecskes, Artem Putiwcew, Vitalijs Maksimenko – Vlastimir Jovanovic (56. Samuel Stefanik), Mateusz Kupczak, Vladislavs Gutkovskis (83. David Guba), Łukasz Piątek, Patrik Misak – Bartosz Śpiączka.