Wójtowie nie chcą zaakceptować propozycji prezydenta Ciepieli ws. opłat za kursy autobusów!
1 września Tarnów wypowiedział dotychczasowe umowy na obsługę linii autobusowych w w gminie Lisia Góra, Pleśna i gminie Tarnów. Ponieważ obowiązuje czteromiesięczny okres wypowiedzenia, więc komunikacja autobusowa w gminach działać będzie normalnie do końca roku, a w tym czasie wspólnie wypracowane zostaną nowe warunki i podpisane nowe umowy. Miasto tłumaczy, że z powodu epidemii koronawirusa bardzo mocno zmieniła się sytuacja w komunikacji zbiorowej i zmieniły się też uwarunkowania ekonomiczne, Tarnów chce podpisania nowych umów uwzględniających te zmiany. Z kolei włodarze wymienionych wyżej gmin nie zgadzają się z forsowanymi przez miasto rozwiązaniami.
Wczoraj na wspólnym posiedzeniu wójtów gmin Lisia Góra, Pleśna oraz Tarnów rozmawiano o decyzji władz miasta Tarnowa.
– Czy to oznacza, że Tarnów jako Aglomeracja chcę się rozwijać czy raczej skurczyć do poziomu małego miasteczka? – zastanawia się wójt gminy Pleśna Józef Knapik. – Wypowiedzenie umów na obsługę linii komunikacyjnych dla gmin Pleśna, Tarnów, Lisia Góra zdaje się potwierdzać raczej ten drugi kierunek. To w ten sposób chce się zachęcać okoliczne samorządy do współpracy? Wypowiadając umowy i dając do podpisania nigdzie dotąd nie zweryfikowane wyliczenia nakładające na Gminy dodatkowe obciążenia w myśl zasady: „chcą niech płacą tak jak my chcemy”? Przyznam, że jest to dla mnie niezrozumiały ruch – przekreślenie kilkudziesięcioletniej współpracy w tym zakresie i nie wypracowanie nowego porozumienia (chociaż jedno spotkanie w tej sprawie się odbyło), ale najpierw zerwanie współpracy i próba narzucenia swojej kalkulacji, która aby komunikacja dalej funkcjonowała musi być zaakceptowana przez odpowiednie organy stanowiące do końca bieżącego roku.
Włodarze podtarnowskich gmin wydali oświadczenie po swoim spotkaniu, w którym zwracają uwagę między innymi, że mimo nierównego traktowania pasażerów – mieszkańców Tarnowa oraz poszczególnych miejscowości i faworyzowania tych pierwszych w kwestii stosowania ulg i opłat dla rodzin wielodzietnych czy bezpłatnych przejazdów dla dzieci i młodzieży, jak również różnic w naliczaniu kosztów za korzystanie z miejskiego transportu publicznego, w zakresie jakości świadczonych usług, jest współpraca z miastem jest przez nich oceniana pozytywnie.
– Władze Tarnowa natomiast pod pretekstem rentowności linii, dążą do zachwiania proporcji, bo zgodnie z propozycją, to gminy będą płacić więcej za wozokilometr niż miasto. Skutki takiego rozwiązania byłyby mocno odczuwalne dla obu stron. To nie tylko znaczny wzrost kosztów dla gmin, w przypadku których utrzymanie reżimu finansowego jest podstawowym warunkiem sprawnego funkcjonowania, ale i zaprzeczenie promowanej przez Prezydenta idei Aglomeracji Tarnowskiej i wzajemnych dobrych relacji – czytamy w oświadczeniu. – Przewidujemy, że zamiast terytorialnego rozwoju i współdziałania oraz poszerzenia porozumienia o gminy, które mogłyby jeszcze do niego przystąpić, miasto pod względem komunikacji cofnie się do swoich granic administracyjnych, co byłoby spektakularne w skali kraju. Spółka miejska MPK z kolei, która mimo nowego taboru oraz bardzo dobrej jakości świadczonych usług, i tak boryka się z trudnościami finansowymi, może, ze względu na utratę znacznej części dochodów, pogłębić kłopoty i zacząć np. zwalniać pracowników.
Włodarze podkreślają, że propozycja prezydenta Romana Ciepieli, który naliczanie kosztów chce uzależnić, nie jak dotychczas proporcjonalnie do tzw. wozokilometra, lecz do rentowności kursów, jest nie do zaakceptowania i apelują o pozostawienie dotychczasowej zasady naliczania kosztów. Wójtowie zaznaczają także, że wspólnie zorganizują komunikację zbiorową i wyłonią przewoźnika w przetargu. Trwają rozmowy członków rad gmin oraz przedstawicieli samorządów w tej sprawie, niebawem zostaną zaprezentowane efekty ustaleń poparte określonymi decyzjami radnych.
Fot. Facebook wójta Józefa Knapika
Komunikacyja miejska w Tarnowie schodzi na PSY. NOWY tabor Scania to złom a nie fajny autobus. Tarnow kupując Solarisa to zamiast kupić nowego IV generacji to kupował zabytki. Zarząd spółki zamiast inwestować w pracowników to ludzie przychodzą i zaraz odchodzą. Pieniędzy dla pracowników nie ma a są dla zarządu
Zarząd spółki i miasto kierowało się przy zakupie ceną i ilością a nie jakością.Solaris i tak olałby takie zamówienie z Tarnowa skoro inni nabywcy zamawiają po kilkaset sztuk a i tak muszą czekać i to długo Co do inwestowania w ludzi to dawno liczy się tani pracownik niedługo zaczną przyjmować za wschodniej granicy i nie przejmują się rotacją załogi ale to do czasu bo już niedługo te skoczki zdewastują te zabytki marki Scania i dopiero się dowiedzą jakie są koszty takiej polityki