Sylwester na rynku, czyli… ,,nie będzie niczego”
Chociaż wiadomo o tym od dawna, to cytując klasyka z Białegostoku, dziś wieczorem na rynku w Tarnowie ,,nie będzie niczego”. I choć przyzwyczailiśmy się już do corocznej totalnej kapitulacji władz miasta i osób odpowiedzialnych w Tarnowie za kulturę, to 31 grudnia trzeba im to wytknąć w sposób szczególny.
– Ze względu na trwającą sytuację pandemiczną, w tym roku niestety nie robimy imprez sylwestrowych na rynku tarnowskim – informuje Marcin Sobczyk z Wydziału Kultury Urzędu Miasta Tarnowa. I mimo, że Pan Marcin to bardzo sympatyczna postać, ale postawiony jest przez miasto od lat w parszywej sytuacji, ponieważ na co roku ogłasza, że ,,nie będzie niczego”. Teraz wytłumaczeniem jest pandemia, wcześniej mówiono: ,,nie organizujemy koncertu sylwestrowego, aby lepiej przygotować się do finału WOŚP i wtedy spotkać się na atrakcyjnym koncercie”. Jakie są/były koncerty WOŚP w Tarnowie wszyscy wiemy, swojskie, we własnym towarzystwie, bez rozmachu.
Powiedzmy to sobie wprost, władze Tarnowa od lat kładą lagę na sylwestrowe świętowanie. Nowy prezydent, o ile dożywotnio nie będzie rządził układ ,,ciepielczyków”, powinien sobie jako punkt honoru obrać między innymi organizację integrującej mieszkańców zabawy sylwestrowej. Bo jakoś Grupa Azoty potrafiła w Tarnowie robić potężne koncerty naszpikowane gwiazdami, a samorząd wciska nam na urodziny miasta i inne okazje program minimum, organizację czegoś w stylu ,,by coś było”.