Jacek Jabłoński: Lewica jest Polsce potrzebna
Rozmowa z liderem listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej w wyborach do Sejmu w okręgu tarnowskim Jackiem Jabłońskim (Wiosna Biedronia).
Jest Pan świeżą osobą w polityce. Jaką nową jakość chciałby Pan wnieść do pracy posła?
Przede wszystkim uczciwość i jawność. Zobowiązuję się walczyć o odpolitycznienie spółek Skarbu Państwa i mediów publicznych. Będę też pierwszym posłem działającym w pełni transparentnie. Wszystkie koszty związane z pracą posła będę publikował na swojej stronie internetowej, ponieważ chcę, aby moje działania były w pełni przejrzyste dla moich wyborców.
Z jakim programem społecznym przystępuje do wyborów Lewica?
Polska po wejściu do Unii Europejskiej mocno rozwinęła się pod względem infrastruktury, ale zatraciła dbałość o człowieka. Partie rządzące w ostatnich latach traktowały ludzi po macoszemu. Jedynie Lewica jest wiarygodna i zdolna do polepszenia sytuacji człowieka. Mam na myśli takie kwestie, jak ochrona zdrowia, przemoc domowa czy wykluczenie transportowe.
Jakie kroki należy podjąć w celu poprawienia ochrony zdrowia?
Obecnie czeka się miesiącami na wizyty u specjalistów i operacje. Uważam, że należy zwiększyć liczbę świadczeń, a także lekarzy, poprzez poszerzenie wydziałów lekarskich. Odrębną sprawą jest kwestia cen leków wydawanych na receptę. Naszym postulatem są leki za 5 złotych. Niektórzy powiedzą, że to populizm, ale w Anglii ten system funkcjonuje od dawna. Za leki na receptę płaci się tam 9 funtów. Podobnie jest w Niemczech, gdzie leki kosztują od 5 do 10 euro. Natomiast w Szkocji, Irlandii Północnej i Walii są one darmowe.
Jak wygląda oferta Lewicy w zakresie świadczeń emerytalnych?
Naszym postulatem jest emerytura gwarantowana w wysokości 1600 złotych netto. Ma ona zlikwidować między innymi sytuacje, w których starsze osoby odchodzą od okienka aptecznego z niezrealizowanymi receptami, bo jest to wstyd dla naszego państwa.
Jak Lewica zamierza przeciwdziałać narastającej przemocy?
W Polsce średni czas oczekiwania na odizolowanie sprawcy od ofiary wynosi 153 dni. Jest to okrutne, ponieważ te 5 miesięcy to często piekło dla ofiary. Lewica stawia sobie za obowiązek skrócenie tego czasu. W Austrii państwo ma na to ustawowo 14 dni. Powinniśmy pójść za tym przykładem.
Czym zajmuje się Pan poza polityką?
Prowadzę firmę HR-ową rekrutującą menedżerów. Ukończyłem szkołę biznesową we Francji. Później pracowałem w Warszawie w dużej korporacji, która wysłała mnie na cztery lata do Rumunii, a następnie do Pragi.
Jak trafił Pan do Tarnowa?
Do Tarnowa przeprowadziłem się wraz z rodziną w 2010 roku. Początkowo planowaliśmy spędzić tutaj trzy miesiące, a potem wrócić do Warszawy. Jednak to miasto nas urzekło i stwierdziliśmy, że nie chcemy nigdzie indziej żyć. Poza tym moja żona jest rodowitą tarnowianką.
Co najbardziej urzekło Pana w Tarnowie?
Nade wszystko miejsca i ludzie. Uwielbiam spędzać czas z rodziną w Parku Strzeleckim. Ze znajomymi spotykam się najczęściej w kafejkach na Rynku. Miasto przemierzam często na rowerze. Regularnie biegam, jestem również zapalonym kibicem piłki ręcznej, dlatego z dużym zainteresowaniem śledzę występy tarnowskiej drużyny w Superlidze.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję również.