11 maja 2024
Aktualności

Kampanijny falstart Romana Ciepieli?

Wczoraj prezydent Tarnowa Roman Ciepiela w cieniu tarnowskiego ratusza szeroko komentował swoją decyzję o starcie w wyborach parlamentarnych. Włodarz Tarnowa kandyduje z listy Koalicji Obywatelskiej, gdzie zajmuje drugie miejsce. Rano opublikowaliśmy pełny zapis wczorajszego spotkania Romana Ciepieli z tarnowskimi mediami. Teraz czas na analizę tego co powiedział.

 

Wtopa na początek

 

W piątek do tarnowskich mediów zaproszenie na konferencję prasową prezydenta wysłał jego urzędowy rzecznik prasowy Ireneusz Kutrzuba, wykorzystując do tego urzędową pocztę.

– W imieniu prezydenta Romana Ciepieli zapraszam na konferencję prasową, podczas której prezydent chciałby się podzielić z Państwem, a za waszym pośrednictwem z tarnowianami, motywacjami, którymi kierował się wyrażając zgodę na start w wyborach do Sejmu RP z listy Koalicji Obywatelskiej. Omówione również zostaną bieżące miejskie tematy oraz wciąż aktualna i budząca duży niepokój sprawa podziału Grupy Azoty – anonsował urzędowy rzecznik.

Już wówczas zapaliła się pierwsza czerwona lampka, bo od kiedy urzędnik zaprasza na spotkanie, które w domyśle jest jednym z elementów kampanii wyborczej. Cóż, może niedopatrzenie, ale okazuje się, że niekoniecznie.

Spotkanie wyborcze w godzinach pracy    

Spotkanie w samo południe na tarnowskim rynku oprócz części tarnowskich mediów i głównego zainteresowanego przyciągnęło także urzędników i związanych z urzędem miasta. Jeden nagrywał prezydenta telefonem, drugi robił mu zdjęcia, trzeci słuchał i nadzorował co mówi. Wszystko w środku dnia, w poniedziałek, kiedy zazwyczaj w urzędzie jest najwięcej roboty, za którą wspomnianym wyżej płacą mieszkańcy słonecznego Tarnowa. To zastanawiające czy ci urzędnicy mieli tak dużo wolnego czasu, że mogli poświęcić go na obserwowanie i nadzorowanie prezydenta? Przecież to właśnie ich praca powinna być najważniejsza w tym czasie. To oni są odpowiedzialni za realizację obowiązków wobec mieszkańców Tarnowa, za które ci ostatni płacą swoje ciężko zarobione pieniądze. Nie sposób nie zastanowić się nad tym, czy nie byłoby lepiej, gdyby urzędnicy byli aktywni i zaangażowani w swoją pracę, zamiast uczestniczyć w tego typu spotkaniach. Być może w ten sposób mogliby bardziej skoncentrować się na zaspokajaniu potrzeb mieszkańców i realizowaniu ważnych zadań, które czekają na nich w urzędzie. Ale cóż, wódz kazał.

Roman Ciepiela po kolei

Na pierwszą wtopę prezydenta Tarnowa nie trzeba było długo czekać. Już w 24. sekundzie swojego wystąpienia Roman Ciepiela poinformował, że kandyduje do Senatu, myląc Sejm z Izbą Wyższą polskiego parlamentu. Dlaczego włodarz Tarnowa zamierza ponownie walczyć o miejsce w parlamencie?

– W tych najbliższych wyborach rozpoczyna się walka o demokrację w Polsce – mówił Roman Ciepiela. – Mamy wiele dowodów na to, że rozwój Polski jako państwa demokratycznego jest zagrożony, że swobody obywatelskie są zagrożone.  

Prezydent Tarnowa chce w Sejmie pracować nad tym, aby rozwijać swobodę samorządów i chce doprowadzić do tego, aby stabilność finansowa samorządów w Polsce była zagwarantowana. Roman Ciepiela nawiązując do sytuacji wokół Grupy Azoty podkreślał, że trzeba zabezpieczyć polskie przedsiębiorstwa przed ,,złymi scenariuszami”. Innymi elementami, na które zwrócił uwagę włodarz Tarnowa to komunikacja aglomeracyjna, budownictwo mieszkaniowe, ochrona przyrody.

Cóż i tu Roman Ciepiela ma doświadczenie – zadłużył Tarnów na potęgę, stąd dla fatalnego zarządzania miejskimi finansami bliżej nieokreślona ,,stabilność finansowa” byłaby zbawieniem. Na Grupę Azoty i decyzje rządu prezydent Tarnowa i jego akolici mają wpływ mniejszy niż zero. Komunikacja aglomeracyjna w regionie Tarnowskim leży właśnie dzięki włodarzowi Tarnowa, który swoimi niemądrymi decyzjami doprowadził do tego, że miejskie autobusy nie wystawiają nawet zderzaka poza granice miasta. Tarnów nie uczestniczy również w atrakcyjnych pod względem finansowym programie Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych. SIM Małopolska oraz SIM Tarnów – dzięki nim w okolicznych gminach przybędzie około 2 tysiące mieszkań. Z kolei o ochronie przyrody po tarnowsku słyszeliśmy, kiedy wycinano drzewa przy ul. Szujskiego, a wcześniej zabetonowano m.in. rynek i Plac Kazimierza. Cóż, rzeczywiście ekspert.   

– Mam nadzieję, że moja decyzja o ubieganie się o miejsce w parlamencie jako prezydenta Tarnowa będzie przez mieszkańców Tarnowa przyjęta ze zrozumieniem. Chcę po wielu dziesiątkach lat pracy dla samorządu przenieść swoje doświadczenia na poziom parlamentarny – mówił Roman Ciepiela.  

Tłumacząc dalej swój start w wyborach i w konsekwencji możliwą zamianę Tarnowa na Warszawę, prezydent uznał, że przedłużenie kadencji samorządu jest ,,zabiegiem sztucznym, chyba nie do końca zgodnym z prawem”.

– To co zamierzałem zrobić w tej kadencji jest albo zrealizowane, albo w trakcie – podkreślił dumnie. – Tarnów jest zabezpieczony. Czas teraz na pracę dla Polski.

Trudne pytania

Schody podczas spotkania z mediami zaczęły się, gdy do głosu doszli dziennikarze. Na start padło pytanie o łączenie obowiązków prezydenta z kampanią wyborczą i ewentualny urlop.

-Na ile to będzie oczywiście możliwe będę rozdzielał to co jest polityczne i to co jest związane z prowadzeniem spraw miasta. Nie do końca da się to rozdzielić, są takie sprawy, które są wyłączną kompetencją prezydenta, wójta czy burmistrza i tu nawet moi zastępcy nie są w stanie mnie zastąpić. Takie mamy po prostu prawo. W niektórych sprawach będę musiał podejmować decyzje. Tam gdzie będą to sprawy poza Tarnowem, związane z kampanią oczywiście będę brał urlop – tłumaczył w poniedziałek po godz. 12. mediom i przybyłym urzędnikom podczas kampanijnej konferencji prasowej Roman Ciepiela.

Jakie było zatem pytanie od ,,Kuriera Tarnowskiego”? Oczywiste: czy jest Pan dziś na urlopie? Odpowiedź też była oczywista… Dla jasności: Nie. Obowiązująca logika tłumaczeń prezydenta jest taka, że on jako prezydent tłumaczy mieszkańcom, dlaczego kandyduje i jakie ma intencje, dlatego są to sprawy miejskie a nie wyborcze. Jednak podczas spotkania mówił niemal cały czas o wyborach, a jego bardzo elegancką koszulę zdobił emblemat używany przez działaczy Koalicji Obywatelskiej – biało-czerwone serce. Co więcej, tłumaczenia włodarza miasta mają się nijak do rzeczywistości, bo skoro była to konferencja prezydenta skierowana do mieszkańców, to na stronach internetowych Urzędu Miasta Tarnowa powinna się pojawić zwyczajowa relacja, ale w tym wypadku dowodów, czy tam chociażby śladów nie pozostawiono.

Prezydent ewidentnie chciał też wbić szpilę w rządzących, że ci za publiczne środki robią kampanię wyborczą, ale wyszło mu to w niezbyt lotny sposób. Chyba w ostatniej chwili przyszła refleksja, że również i on może zostać o to posądzany.

– Bardzo ciężko jest oddzielić działalność publiczną od politycznej. Widzimy to chociażby po obecności członków rządu. Niedawno premier Mateusz Morawiecki był w Gorlicach. Przypuszczam, że był tam jako premier. To co mówił o największym konkurencie Prawa i Sprawiedliwości o Donaldzie Tusku jako farbowanym lisie nie przystało wypowiadać premierowi, a jednak wypowiedział – argumentował R. Ciepiela. – Każda strona tej kampanii powinna mieć umiar w tym co czyni i to co mówi.

A to wszystko jest przecież takie proste. Skoro wyznaje się wyższe standardy i generalnie domaga się uzdrowienia życia publicznego to, aby uniknąć niedomówień bierze się urlop bezpłatny na dwa miesiące, a nie tworzy się wrażenie, że w Urzędzie Miasta działa para sztab wyborczy.

Pytany przez nas, czy aktywności kampanijne będzie realizował po godzinach pracy Urzędu Miasta, Roman Ciepiela podkreśli, że prezydentem jest cała dobę i… zaczął opowiadać o awarii świateł na Wielkich Schodach.

Zapytaliśmy prezydenta także o to, czy jeśli w wyborach uzyska wynik gwarantujący mu miejsce w Sejmie obejmie mandat czy jednak są inne scenariusze?

Nie kalkuluję. Jestem w całości oddany wyborom i tak jak obiecuję wyborcom, chciałbym zająć się sprawami państwa – oświadczył Roman Ciepiela.

Pewnie niektórzy zastanawiają się, czy gorzej znosimy upały i stąd takie głupie pytanie? Otóż niekoniecznie. Wieść gminna niesie, że wariantów jest kilka. Oto dwa z nich. Roman Ciepiela zdobywa mandat, a Koalicja Obywatelska tworzy rząd. Wówczas włodarz Tarnowa nie idzie do Sejmu, gdyż Tarnów zostanie ,,dopompowany” rządową kasą, a sternik miasta będzie spał spokojnie bo starczy na drogi, projekty z budżetu obywatelskiego, a może i starczy na ptasie mleczko. Drugi wariant zakłada natomiast, że to jednak ten ,,faszystowski” PiS uciuła większość, a wtedy nadejdzie szczęśliwej drogi już czas dla prezydenta Ciepieli, który wygodnie rozsiądzie się w jednym z ostatnich rzędów ław sejmowych i z perspektyw Warszawy będzie sobie spokojnie patrzył jak następcy będą rozbrajać minę finansową i kondycyjną w Tarnowie.

Dopytywaliśmy także włodarza Tarnowa co z jego wrześniową deklaracją, że będzie się ubiegał ponownie o fotel prezydenta Tarnowa. Ten chyba zapomniał co obiecywał, bo najpierw mylił miesiące, a do swojej deklaracji w sumie się nie odniósł. A powiedział wtedy podczas sesji Rady Miejskiej: – jednoznacznie odstępuję od deklaracji rezygnacji z funkcji prezydenta i mam zamiar pełnić ją do końca kadencji, a jeżeli mieszkańcy będą sobie tego życzyli to również dłużej.

Okazuje się z czasem, że prezydent jednak nie chce do końca kadencji i nie chce tego robić dłużej tak jak zapewne życzyliby sobie mieszkańcy.

– Panie prezydencie, niech Pan coś zrobi, bo Polska jest zagrożona – mają teraz mówić do niego mieszkańcy, przynajmniej tak twierdzi R. Ciepiela. Chyba to są ci sami, którzy mówili do niego gdy palnął o rezygnacji z fotela prezydenta:  „Panie Prezydencie, to myśmy pana wybierali, a nie radni”, „Wygrał pan demokratyczne wybory, to znaczy, że większość tarnowian ma do pana zaufanie”.

Dobra słuchamy dalej prezydenta. Jeden z dziennikarzy nie dawał za wygraną i dopytywał, czy na wiosnę Roman Ciepiela będzie jednak kandydował. – Teraz mamy wybory parlamentarne i oddaje się w całej swojej działalności wyborczej temu celowi, więc przedwcześnie mówić o tym, co będzie na wiosnę – stwierdził R. Ciepiela.

,,Dwójka” Koalicji Obywatelskiej wytłumaczyła również dlaczego nie otwiera listy wyborczej, choć takie plotki mocno przebijały się w kuluarach.  

– Jak każdy dżentelmen poprosiłem panią poseł, żeby to ona nas reprezentowała. Chociaż faktycznie pierwsza propozycja dotyczyła pierwszego miejsca, ale kobiety w naszym kraju są obdarzone szacunkiem, pani Urszula Augustyn ma ogromne doświadczenie parlamentarne, jest znana mieszkańcom i mam nadzieję, że będzie przez tą grupę wyborców nie tylko identyfikowana, ale również popierana – mówił prezydent Roman Ciepiela.

I teraz taka oto ciekawostka. Skontaktowaliśmy się z poseł Urszulą Augustyn i zapytaliśmy, czy to prawda i to prezydent ją poprosił, aby otwierała listę, czy jednak jest to radosna twórczość Romana Ciepieli i wina długotrwałych upałów.

– Przewodniczę liście na prośbę Donalda Tuska – skomentowała poseł Augustyn. Czyli jednak wina upałów…    

Na koniec włodarz Tarnowa dostał pytanie o jego powrót Do Platformy Obywatelskiej. Przypomnijmy, że w 2019 roku, po trzynastu latach aktywnej działalności politycznej Roman Ciepiela zawiesił swoje członkostwo w Platformie Obywatelskiej. – Nie zmieniam swoich poglądów i politycznych sympatii, ale teraz wybieram Tarnów i cały swój czas chcę poświęcić działalności na rzecz miasta i jego mieszkańców – mówił wówczas prezydent. – Urząd jest apolityczny, polityczne poglądy zostawiamy przed progiem urzędu, po przekroczeniu tego progu jesteśmy urzędnikami, profesjonalistami – podkreślił.

A jak sytuacja wygląda teraz?

– Ja nigdy od Platformy Obywatelskiej za daleko nie odszedłem – skwitował prezydent.

Techniczna porażka

Na koniec jeszcze jedna uwaga – sztab prezydenta musi popracować nad techniczną formą przekazu. Materiał wideo, który ukazał się na profilu facebookowym prezydenta był bardzo słabej jakości – dźwięk był tam tylko teoretycznie, za co zresztą prezydent przepraszał swoich zwolenników.

Falstart kampanii? Chyba tak, skoro już przy pierwszym publicznym podejściu do kontaktu z mieszkańcami trzeba przepraszać, a formułowany przekaz albo mija się z prawdą, albo wsadza samego kandydata na kolejne miny. A i żeby nie było, wszystkie wątpliwości i zarzuty formułowane wyżej chcieliśmy skonfrontować face to face z prezydentem Ciepielą, który otrzymał zaproszenie do Cafe Tarnów. Włodarz Tarnowa jak niemal zawsze nie znalazł czasu. Być może pilne sprawy w urzędzie nagliły, ale nie na tyle pilne by robić sobie godzinną przerwę w obowiązkach na wyborczą aktywność.  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

For security, use of Google's reCAPTCHA service is required which is subject to the Google Privacy Policy and Terms of Use.