Rempała nie miał zapiętego kasku
Dwie opinie niezależnych biegłych wskazują, że żużlowiec Unii Tarnów Krystian Rempała nie miał zapiętego kasku – informuje serwis Sportowefakty.pl.
Od samego początku śledztwo w sprawie śmierci młodego żużlowca podczas zawodów w Rybniku w ubiegłym roku budzi emocje. Rempała podczas drugiego biegu upadł na ziemię. W chwili uderzenia nie miał już na głowie kasku. Jak już informowaliśmy kilka tygodni temu, prokuratura potwierdziła, że w ramach eksperymentów okazało się, że zdjęcie z głowy prawidłowo zapiętego kasku nie jest możliwe.
Jak relacjonują Sportowefakty, Jacek Rempała, ojciec tragicznie zmarłego żużlowca, nazwał eksperyment parodią i pochwalił się, że na oczach pani prokurator dwukrotnie zdarł kask z głowy.
Okazuje się też, że prokuratura ma też opinie dwóch niezależnych biegłych. Obaj jasno stwierdzają, że kask nie był zapięty. JAk informuje serwis Sportowefakty, Jeden z biegłych napisał o tym, że żużel to sport wysokiego ryzyka, a uderzenie Rempały głową o tor (już bez kasku) było tak mocne, że śmierć mózgu nastąpiła na miejscu.
a co mnie to obchodzi czy mial kask czy nie mial wybral niebezpieczny sport bo tatus go wciagnoł to teraz ma efekt tyle w temacie wcale mi nie szkoda pozdrawiam