28 kwietnia 2024
Aktualności

Seweryn Partyński: Nowy rok. Nowy budżet. Nowe długi [FELIETON]

Kredyt za kredyt

Głosami Koalicji Obywatelskiej oraz Naszego Miasta Tarnów w dniu 03.01.2019 budżet Tarnowa został uchwalony. Bez większego zaskoczenia.

Jedyne co może zastanawiać, to wstrzymanie się od głosu Tomasza Olszówki, lidera…Naszego Miasta Tarnów. W dzisiejszej rozmowie na antenie radia RDN Małopolska  zostało rzucone nieco światła na przyczyny tej decyzji:

 „Liczyłem, że środki zaoszczędzone i wygenerowane w postaci większych podatków pójdą na mniejsze zadłużenie. Jestem rozczarowany, bo okazuje się, że w całości zostały one skonsumowane przez kolejne chciejstwo w zakresie kolejnych inwestycji”

Ostatnio mogliśmy usłyszeć o zawartym porozumieniu programowym między przedstawicielami Koalicji Obywatelskiej a NMT, jednak decyzja przewodniczącego Naszego Miasta Tarnów  świadczy o tym, że założenia  dotyczące budżetu już na starcie nie zostały wdrożone w satysfakcjonującym kształcie.

Reszta klubu „Nasze miasto Tarnów” zagłosowała jednak za, tym samym popierając budżet i wysyłając sygnał, że porozumienie jest aktualne.

„Klub zdecydował się poprzeć ten budżet. Jest to ogromny kredyt zaufania Naszego Miasta Tarnów wobec polityki pana prezydenta i jego ekipy” – dodał Tomasz Olszówka.

Roman Ciepiela zaciągnął więc kolejny kredyt. Tym razem zaufania. Pewnie podobnie jak z poprzednimi, nie będzie rwał się do jego spłaty. Patrząc jednak na powyższe fakty, to trzeba by zapytać, dlaczego w taki łatwy sposób go otrzymał, mimo braku aprobaty i przy swoistym proteście przewodniczącego klubu Nasze Miasto Tarnów?

Zasada wzajemności

Sprawa z politycznego puntu widzenia jest prosta. To NMT zaciągnęło wcześniej kredyt, jeszcze przed negocjacjami ostatecznego kształtu porozumienia z prezydentem Romanem Ciepielą. Co było walutą owego kredytu? Stołek Przewodniczącego Rady Miejskiej dla Jakuba Kwaśnego oraz komisje dla reszty członków.

Każde polityczne vademecum mówi, że najpierw „papiery” i twarde ustalenia, później dopiero układanki. Tutaj, ku uciesze prezydenta rozpoczęto od końca, czyli od układanki, następnie publicznie ogłoszono porozumienie, a dopiero na końcu, już po jakimś czasie, negocjowano jego finalny kształt.

I co z tego, że już przy pierwszym „sprawdzam” prezydent nie wykazał woli współpracy programowej? Wcale nie musiał. Radni byli już związani tzw. zasadą wzajemności, więc skoro coś już otrzymali, to nie wypadało manifestacyjnie zrywać sojuszy. Ten mechanizm manipulacji świetnie opisał Robert Caldini w książce pt. „Wywieranie wpływu na ludzi” na przykładzie metody członków sekty Harre Krishna  zbierających datki. Pozwolę sobie zacytować odpowiedni fragment:

„Rozwiązanie wymyślone przez przywódców sekty okazało się niezwykle błyskotliwe w swej prostocie i skuteczności. Zwrócili się mianowicie w stronę takiej taktyki zbierania funduszy, której skuteczność nie zależała od sympatii wzbudzanej w ofiarodawcach przez zbierających datki. Zależała natomiast od poczucia obligacji, jakie zbierający datki w nich wzbudzali poprzez umiejętne manipulowanie regułą wzajemności.

Zastosowana taktyka polegała na tym, że zanim jakiś członek zwrócił się do przechodnia o datek, inny członek sekty „bezinteresownie” go obdarowywał – zwykle książką, miesięcznikiem stowarzyszenia, czy wreszcie w ekonomicznej wersji – kwiatem. Bogu ducha winien przechodzień, któremu znienacka przypinano do ubrania czy wciskano do ręki kwiat, w żadnym wypadku nie mógł go oddać z powrotem. „Nie, nie. Proszę go zatrzymać – to nasz prezent dla pana” kategorycznie stwierdzał członek sekty. Dopiero wtedy, kiedy sprawa przyjęcia „prezentu” była już załatwiona, a przechodzeń na dobre siedział w pułapce zobowiązania, następowała prośba o datek”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

For security, use of Google's reCAPTCHA service is required which is subject to the Google Privacy Policy and Terms of Use.