Tarnów kontra gmina Tarnów, czyli mała wojenka o autobusy
W jednym z radiowych wywiadów wójt gminy Tarnów, Grzegorz Kozioł, stwierdził, iż liczy na to, że z nowym prezydentem Tarnowa zawrze umowę na obsługę komunikacyjną gminy przez tarnowskie MPK. Odchodzący włodarz Tarnowa Roman Ciepiela szybko zareagował – autobusy MPK mogą jeździć do gminy od zaraz, o ile ta zapłaci za to taką samą stawkę, jaką MPK płaci miasto.
Od września ubiegłego roku transport publiczny w podtarnowskich gminach realizują Koleje Małopolskie. Do końca 2020 roku do gmin: Pleśna, Lisia Góra i Tarnów jeździły autobusy MPK. Gdy z powodu rosnących kosztów miasto zaproponowało gminom nowe stawki nie zostały one zaakceptowane i komunikację publiczną władze gminne realizowały we własnym zakresie, zawierając umowy z prywatnymi firmami, a ostatnio z Kolejami Małopolskimi.
Ostatnio wójt gminy Tarnów, Grzegorz Kozioł, stwierdził, iż liczy na to, że z nowym prezydentem Tarnowa zawrze umowę na obsługę komunikacyjną gminy przez tarnowskie MPK. Tymczasem powoli pakujący walizki w Urzędzie Miasta prezydent Roman Ciepiela podkreśla, iż autobusy MPK mogą jeździć do gminy Tarnów od zaraz, ponieważ od blisko dwóch lat na biurku wójta leży propozycja porozumienia, w której gmina otrzymała takie same warunki finansowe, jakie w umowie z MPK ma Tarnów, z takimi samymi stawkami za tzw. wozokilometry, wykonywane przez autobusy MPK na terenie gminy, do granic administracyjnych miasta.
– To prosta i uczciwa oferta, oparta na takich samych zasadach jak umowa Tarnowa z MPK, z takimi samymi cenami. Inaczej, czyli taniej, być nie może, wówczas bowiem to tarnowianie ze swoich podatków dotowaliby gminny transport. Jeżeli chcemy stworzyć spójny system aglomeracyjnej komunikacji to powinno dojść do takiego porozumienia. Skorzystaliby na tym zarówno tarnowianie, jak i mieszkańcy gminy – mówi Roman Ciepiela.
Problem jednak jest taki, że gminy zaproponowane warunki kwestionują i organizują transport zbiorowy na korzystniejszych dla nich zasadach.