8 października 2024
Kryminalne

Ukradł rower, bo… bolała go noga

8 lutego spod kościoła w Mikołajowicach zniknął rower. Jednoślad użytkował nastolatek, który tego dnia pozostawił go na stojaku, a sam udał się do szkoły. Jakiś czas później przejeżdżająca tamtędy mama chłopca zauważyła, że rower zniknął. Skontaktowała się z synem, ale okazało się, że nadal jest w szkole i roweru nie ruszał. Kobieta zdecydowała zgłosić kradzież policji i trzy dni później udała się do komisariatu przy ul. Księdza Indyka w Mościcach, gdzie złożyła stosowne zawiadomienie.

Na drugi dzień po wizycie na komisariacie, przejeżdżająca przez Dębinę Łętowską właścicielka skradzionego bicykla zobaczyła mężczyznę około pięćdziesiątki, jadącego rowerem w stronę Wojnicza. Nie był to ot taki sobie zwykły rower, ale… jej własny rower. Postanowiła działać natychmiast – zajechała złodziejowi drogę i czym prędzej wezwała policję.

Mundurowi z Wojnicza przewieźli mężczyznę do komisariatu, gdzie przedstawili mu zarzut popełnienia wykroczenia, do którego się przyznał. Skorzystał z możliwości dobrowolnego poddania się karze grzywny, równej wartości skradzionego bicykla.
Twierdził że ukradł, bo szedł piechotą i rozbolała go noga. Zobaczył rower, wsiadł na niego i odjechał – szkoda tylko, że na cudzym.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *