JAKUB KWAŚNY: Widmo bankructwa nam nie grozi, aczkolwiek sytuacja nie jest wesoła
Rozmowa z przewodniczącym Rady Miejskiej w Tarnowie Jakubem Kwaśnym.
Jak Pan ocenia decyzję radnego Olszówki? Jego rezygnacja z mandatu radnego to pewien symbol niemożności działania w ramach Rady Miejskiej?
To jest osobista decyzja Tomasza, którą mimo mojego odrębnego zdania, szanuję. Tomasz rozmawiał ze mną wcześniej o swoich wątpliwościach, namawiałem go do pozostania w Radzie, niemniej jednak podjął taką decyzję a nie inną. Jak sam stwierdził ta formuła działania i walki o „lepszy Tarnów” była dla niego niczym ciasny gorset, w którym nie czuł się wystarczająco swobodnie. Nie zgodzę się jednak, że miałby to być symbol niemożności działania, gdyż akurat Tomasz wniósł wiele świeżości do naszej rady, które mają do dziś namacalne efekty. Mowa tutaj o zielonej transformacji, o biletach okresowych, w tym bilecie rocznym, o nowym spojrzeniu na tereny inwestycyjne i planowanie przestrzenne. Tego nikt mu nie ujmie. Tomasz zadeklarował zresztą, że nadal – z głosem doradczym – będzie brał udział w spotkaniach naszego Klubu Radnych.
Zmiany mamy także w tarnowskim magistracie. Piotr Augustyński przesunięty został do MZB. Nowym wiceprezydentem została Agnieszka Kawa. W dobie kryzysu rezygnacja z usług osoby zajmującej się od lat sprawami gospodarczymi i wzmocnienie działu ,,kultura i sport” da się obronić?
Nie ma dzisiaj gotowych recept na rozwój gospodarczy, a te sprawdzone przed laty w obliczu kryzysu często nie dają spodziewanych efektów. Gospodarce potrzeba świeżości i kreatywności, a tego nowej wiceprezydent odmówić nie sposób. Trudno mi jest komentować decyzje Prezydenta, gdyż jest to decyzja, której nie konsultował z radnymi. Owszem poinformował nas jako pierwszych, ale to suwerenna decyzja Prezydenta. Ja życzę Agnieszce Kawie jak najlepiej, mam o niej bardzo dobre zdanie i jestem przekonany, że go nie zmienię.
Niektórzy uważają, że powołanie Agnieszki Kawy ma również drugie dno. Podczas jej odwoływania z CSM zgromadziła się wokół niej duża liczba zwolenników i pokazała swoją moc. Czy zatem Roman Ciepiela w ten sposób nie szykuje swojej następczyni?
Decyzje personalne i zmiana w najbliższym otoczeniu bardzo często ma na celu odświeżenie wizji rozwoju, nowe pomysły i nowe metody zarządzania. Niewątpliwie popularności Agnieszki Kawy pozytywnie wpłynie na sam wizerunek Prezydenta – nieco go ocieplając. Spekulacje dotyczące przyszłości – szczególnie dzisiaj – nie wydają się być uzasadnione. Trudno wyrokować co będzie za rok, a co dopiero za trzy-cztery lata. Tarnów potrzebuje jednak sprawnych kadr zarządzających, osób z doświadczeniem, ale także kreatywnych, dobrze, że Agnieszka Kawa powróciła do urzędu.
Słyszymy o katastrofalnych wynikach Tarnowa jeśli chodzi o wpływy do budżetu. Jaka jest Pana recepta, aby poprawić tę sytuację? Grozi nam bankructwo lub rezygnacja z wielu ważnych inwestycji?
Widmo bankructwa nam nie grozi, aczkolwiek sytuacja nie jest wesoła. Problem nie dotyczy tylko i wyłącznie Tarnowa, a większości gmin i miast w Polsce. Dziś samorządy są w ogniu walki politycznej, co niestety nie służy rozwojowi. Politycy zamiast walczyć między sobą i przerzucać odpowiedzialność jednych na drugich powinni wdrożyć tarczę antykryzysową również dla samorządów. Proszę zobaczyć, że to właśnie miasta i gminy nie dostały od państwa jeszcze prawie nic, a same są podmiotami do których inni zwracają się o pomoc. Bez systemowych rozwiązań problem będzie jedynie narastał. Proszę sobie wyobrazić jakie konsekwencje dla całej gospodarki będzie miało ograniczanie inwestycji przez samorządy. To one są dziś w Polsce największymi inwestorami. A zatem nie jest w interesie rządu, aby samorządy ograniczały swoją akcję inwestycyjną.
Wróćmy na chwilkę do tematu emisji obligacji. Kwota ostatniej emisji pokrywa się z kosztem budowy hali Jaskółka. Można zatem wysnuć wniosek, że gdyby nie ta inwestycja kolejna emisja obligacji nie byłaby konieczna?
Jak na każdą tego typu sprawę można spojrzeć z dwóch stron. Z jednej wydaliśmy ogromną sumę bez dofinansowania z zewnątrz. Z drugiej, gdybyśmy dziś przystępowali do takiej inwestycji (już z dofinansowaniem) to ta kwota mogłaby nie wystarczyć nawet na wkład własny. Dodatkowo przypomnę, że gdy radni podejmowali decyzję o budowie Jaskółki, było ciche zapewnienie ze strony klubu radnych PiS o wsparciu z Ministerstwa Sportu. Poza tym, gdyby tej inwestycji nie było zapewne radni tej czy poprzedniej kadencji znaleźliby szereg innych pomniejszych inwestycji, które wymagałyby pilnej interwencji. Wiemy doskonale, że potrzeb jest więcej aniżeli możliwości.
Czy kiedykolwiek uda się wprowadzić w Tarnowie sensowną politykę cenową w kontekście śmieci? Co chwilę mamy zmiany lub próby zmian stawek za odbiór…
Niestety, problem ten będzie wracał jak bumerang. Dopóki posłowie nie pochylą się z głową nad problemem zagospodarowania odpadów komunalnych. Dzisiaj działamy na mocno niedoskonałych ustawach. Jedną z tych niedoskonałości jest fakt, że za śmieci płaci konsument, a nie producent opakowań. W efekcie cały ciężar finansowy spoczywa na nas klientach, którym to wciskane są różne niekoniecznie ekologiczne opakowania do produktów, które kupujemy. Moim zdaniem za śmieci powinni płacić producenci (może wtedy zastanowią się nad użytymi materiałami), za butelki plastikowe powinna być pobierana kaucja, a w sklepach – podobnie jak jest u naszych zachodnich sąsiadów – powinny stać maszyny, które za oddane butelki drukują bon do wykorzystania w danym sklepie. To cały skomplikowany system powinien bardziej sprawiedliwie rozkładać koszty.
Na koniec pytanie wprost: czy Jakub Kwaśny nadal marzy o tym by zostać prezydentem Tarnowa? Czy należy się spodziewać Pana startu w najbliższych wyborach?
Panie Redaktorze, jak już wcześniej mówiłem, trudno przewidzieć co będzie za rok, a co dopiero za cztery. Człowiek się całe życie uczy, nabiera doświadczenia, przygotowuje do ról, które w życiu pełni. Ja czuje się do tej roli przygotowany, ale jest wiele innych czynników, które należy wziąć pod uwagę, to nie jest tylko moje chce czy nie chcę. Patrząc na to co dzieje się dziś z samorządami, jak rząd centralizuje zarządzanie krajem, jak bardzo wplątuje się samorząd w rozgrywki polityczne, jak bardzo utrudnia samorządom funkcjonowanie, to wcale to ani łatwe ani przyjemne nie jest.