Mija 19 lat od zamknięcia ,,Szczucinki”
Dziś przypada smutna rocznica. Dokładnie 19 lat temu zawieszono ruch pasażerski na trasie Tarnów-Szczucin.
– Była to boczna, lokalna linia kolejowa, zapewniająca codzienny transport do szkoły i pracy mieszkańcom położonych przy niej, niewielkich miejscowości. Przygotowania do jej zamknięcia rozpoczęły się już kilka lat przed nim, od obniżenia prędkości szlakowej z 80 km/h do 60 km/h (mimo remontu przeprowadzonego kilka lat wcześniej), w wyniku czego wydłużył się czas podróży, a pierwsi pasażerowie zaczęli rezygnować z korzystania z pociągów. Następnie, na rok przed zamknięciem linii, zmieniony został rozkład jazdy, który ułożono tak, by nie był dogodny dla praktycznie nikogo. Na skutek tych, bardzo popularnych wówczas praktyk, pociągi zaczęły wozić powietrze, po czym droga do zamknięcia połączenia była już bardzo prosta – wspominają twórcy strony PLK 115 ,,Szczucinka”.
Wiele na to wskazuje, że pociągi w niedługiej perspektywie powinny wrócić na tory ,,Szczucinki”. Wszystko za sprawą budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i wytyczonego szlaku kolejowego od Kielc, przez Busko-Zdrój-Żabno-Tarnów. Dodatkowo w 2019 roku planowane są specjalne wydarzenia kolejowe, które prawdopodobnie odwiedzą również linię kolejową na północ od Tarnowa.
FOT. Zdjęcie Krzysztofa Jasińskiego, z przejazdu specjalnego pociągu pożegnalnego do Szczucina, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Miłośników Kolei w Krakowie, w dniu 10 czerwca 2006 roku
Ktoś piszący ten artykuł chyba szaleju się najadł. Mam 53 lata i pamiętam „Szczucinkę” bardzo dobrze, sam zaraz po technikum, jako młodszy maszynista kilka razy jechałem tą trasą z pociągami a wcześniej jako dziecko do znajomych w Dąbrowie. Mam sentyment do tej linii i osobiście żałuje, że jej nie ma, ale reaktywacja tej linii w dzisiejszych czasach to czyste mrzonki.
A już wiązanie jej powstania z „centralnym portem lotniczym”, (który notabene jest MISIEM na miarę naszych czasów) i przedłużeniem do Kielc i Warszawy to czyste SF.
Owszem, logicznie to by miało sens, ale kompletnie nierealne biorąc pod uwagę plany budowy linii kolejowej z Piekiełka do Krakowa (która notabene też jest idiotyzmem do kwadratu).
Trochę zimnej wody na głowę proszę.